Logo
Recenzje

Po premierze muzycznego monodramu do „Wierszy teatralnych” Ryszarda Jaśniewicza

16.10.2025, 13:00 Wersja do druku

„Scena czeka” wg scenar. Gabrieli Pewińskiej-Jaśniewicz – monodram muzyczny Emilii Osowskiej na Scenie Teatralnej im. Ryszarda Jaśniewicza w Domu Zarazy w Gdańsku. Pisze Irena Łaszyn.

fot. Anna Jakubowska/mat. teatru

„Wiersze teatralne” to powstały w 2021 roku zbiór inspirowany ponad 50 - letnią pracą w teatrze aktora Ryszarda  Jaśniewicza. Teatr zamknięty w słowie poetyckim. W tych wersach żyje scena, ludzie teatru, zwłaszcza Aktor, który co wieczór zabiera się za duszę. Są tu i role, z którymi wspinał się na szczyt, Molierowski Don Juan, Posłaniec, Samuel z  dramatu Słowackiego, Odys, Edyp, Kordian, Wariat - błazen, ale i pierwsza teatralna lalka poety teatru – Lisek Rudek. Nawet nitki byle obrusa ulegają autorowi, na jego stole stają się marionetkami.
Wyrosłym z miłości do teatru wierszom poświeciła swój muzyczny monodram Emilia Osowska, przed laty, w gdańskiej szkole muzycznej, uczennica Ryszarda Jaśniewicza, dziś laureatka międzynarodowych konkursów wokalnych.

Niebanalny spektakl zdaje się być hołdem złożonym zmarłemu w 2021 roku Profesorowi, ale to przede wszystkim osobne dzieło teatralne, za które tłumnie zgromadzona, w niedzielę, w oliwskim Domu Zarazy publiczność nagrodziła artystkę owacją na stojąco.

Emilia  Osowska jako śpiewaczka (mezzosopran) zachwyca nie po raz pierwszy, w spektaklu „Scena czeka” daje też popis aktorstwa, ale i - w roli reżyserki przedsięwzięcia – wyczucia kameralnej sceny. Niewielka przestrzeń, pozornie, nie daje zbyt wielu możliwości, a jednak charyzmatycznej artystce udało się tu wyczarować mały wielki teatr. To, co oglądamy, to majstersztyk!  

fot. Anna Jakubowska/mat. teatru

Osobną rolę gra tu muzyka, jest niczym postać dramatu, kompozycje Renate Stivriny wzruszają, poruszają, ale i bawią. Mają sceniczną osobowość, charakterystyczny nerw, jakby wyrosły z teatru, jakby właśnie wykluły się z wiersza.

Emilii Osowskiej towarzyszyli znakomici muzycy, tego wieczora i oni dali się porwać Teatrowi. To Grzegorz Aleksander Sycz (perkusja) oraz Jakub Klemensiewicz (klarnet). Przy pianinie zasiadła sama kompozytorka - Renate Stivrina. 

Spektakl wedle scenariusza Gabrieli Pewińskiej-Jaśniewicz opowiada o Scenie, która czeka na swojego Aktora, Aktora, który wraca Stamtąd, zmartwychwstaje dla Teatru. To intymna rozmowa, w której słyszymy też głos samego Ryszarda Jaśniewicza.  Mówi:„ Scena to życie. Żyję, bo gram. Nigdy nie umrę. Teatr jest moim zmartwychwstaniem. To ja jestem Teatrem”.

Tego wieczora oliwską scenę, której jest patronem, Ryszard Jaśniewicz oddał Emilii Osowskiej.

Była Teatrem.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Irena Łaszyn

Sprawdź także