EN

3.10.2016 Wersja do druku

Po czerwonym dywanie

Plany Opery Bałtyckiej na najbliższe lata są dość ciekawe, ale próba ukazania ich wszystkich podczas jednej gali niestety się nie powiodła. I o ile niektóre z tych niefortunnych elementów na pewno w najbliższym czasie ulegną poprawie, to inne są niepokojące. Galę pogrążył brak gustu i smaku w tym, jak wszystkie elementy złożyły się w całość - pisze Maja Korbut w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

"Gala otwarcia" rozpoczęła nowy sezon artystyczny Opery Bałtyckiej (i pierwszy pod nowym kierownictwem) w akompaniamencie błysku fleszy i czerwonego dywanu. Trzeba zaznaczyć, że plany nowego dyrektora opery, Warcisława Kunca wydają się interesujące. Instytucja chce dużo grać, także we współpracy z innymi pomorskimi instytucjami kultury, dużo edukować, a także przywrócić do swojego repertuaru klasyczne spektakle baletowe i operetki, nie porzucając jednak grania oper wielkich mistrzów tego gatunku. Sezon włoski Przez najbliższe cztery lata motywem przewodnim każdego sezonu artystycznego będzie kultura jednego z krajów europejskich: Włoch, Francji, Hiszpanii i Niemiec (co nie oznacza, że w operze zabraknie muzyki polskiej - przeciwnie, będzie jej dość sporo). Sezon artystyczny 2016/2017 ogłoszony został sezonem włoskim, dzięki czemu na deskach Opery Bałtyckiej zagości między innymi "Cyganeria" Giacomo Pucciniego czy balet "Pinokio" z choreografią

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Po czerwonym dywanie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 231

Autor:

Maja Korbut

Data:

03.10.2016

Realizacje repertuarowe