EN

27.03.2023, 10:31 Wersja do druku

Piotruś Pan w duchu NVC

„Piotruś Pan” wg Jamesa Matthew Barrie’ego w adaptacji i reż. Anny Ilczuk w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Zuzanna Liszewska-Soloch w portalu Teatrologia.info.

fot. Natalia Kabanow

Na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie pojedynek Piotrusia Pana z Kapitanem Hakiem zamienia się w rozmowę o emocjach i w terapię. W spektaklu są odniesienia do świata współczesnych dzieci i młodzieży, m.in. Sanah czy Sary James, oraz interakcje z żywiołowo reagującą dziecięcą publicznością.

Kapitan Hak (Mariusz Drężek) ma zresztą mocne wejście – zjeżdża na linach na balkon przy dźwiękach głośnej rockowej muzyki. Jest niezwykle barwny, ale jeśli chodzi o empatię, musi się wciąż wiele nauczyć. Okazuje się, że on i Piotruś (Marcin Sztabiński) mają te same potrzeby.

Aktorka Anna Ilczuk, która wyreżyserowała przedtem Ronję, córkę zbójnika na deskach Powszechnego w Warszawie, a jeszcze wcześniej Dzieci z Bullerbyn w Teatrze Polskim we Wrocławiu, tym razem, porzuciwszy Astrid Lindgren, podejmuje dialog z baśniową absolutną klasyką – Piotrusiem Panem, dla dzieci książką nad książkami, w duchu Porozumienia bez Przemocy (NVC).

Aktorzy unoszą się nad sceną, sypie się złoty pył oraz karteczki z pytaniami i odpowiedziami pewnej dziewczynki, Mirki, lat 6: „Czy chcesz dorastać?”, „Co myślisz o byciu dorosłym człowiekiem?”, „Czy obawiasz się czegoś?”. Widzowie dostają program w postaci patentu teatralnego związku żeglarskiego, zawierającego także ćwiczenia, jak sobie radzić z oceanem emocji, gdy zalewa mniejszych i większych żeglarzy.

Scenografia powstała z udziałem dzieci biorących udział w warsztatach. Jest prosta i oszczędna, ale pobudza wyobraźnię – w tle są rysunki dzieci przypominające mapę Nibylandii, świat podwodny czy czerwona kurtyna. Aktorzy grają kilka postaci, zjeżdżają na linach, pojawiają się na balkonach, latają z pomocą trampolin. Spotykamy piratów i syreny, jednak widowiskowość nie jest głównym celem spektaklu, ale aktor, dialog i relacje, przenikanie się świata dorosłych i świata dzieci, pytania o wewnętrzne dziecko tkwiące w każdym dorosłym. W Nibylandii mieszkają zapodziane dzieci (może właśnie te „wewnętrzne?”), a przybysze cieszą się, że są w bajce. Na pytanie, czy dzieci wierzą we wróżki, ze strony dziecięcej publiczności padają różne odpowiedzi. „Jak ktoś wierzy we mnie, łatwiej mi wierzyć w siebie” – pada ze sceny.

Terapia magią jest więc terapią dla wszystkich, w duchu NVC (Nonviolent Communication), czyli Porozumienia bez Przemocy Marshalla B. Rosenberga.

Tytuł oryginalny

PIOTRUŚ PAN W DUCHU NVC

Źródło:

„Teatrologia.info”

Link do źródła

Autor:

Zuzanna Liszewska-Soloch

Data publikacji oryginału:

23.03.2023