Coraz goręcej robi się wokół sobotniej premiery "Śmierci i dziewczyny" w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Mają w nim wystąpić aktorzy porno. Minister kultury chce od marszałka województwa odwołania premiery. Ten nie zamierza tego robić. A próba prasowa przyciągnęła nawet telewizję Trwam - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
O spektaklu zrobiło się głośno już dwa tygodnie temu, kiedy okazało się, że teatr poszukuje pary aktorów porno. Nikt z Polski się nie zgłosił, obsadę uzupełniono dzięki czeskiej agencji. Ewelina Marciniak, reżyserka "Śmierci i dziewczyny", przedstawienia opartego na tekstach noblistki Elfriede Jelinek uzupełnionych o motywy z jej "Pianistki", tak tłumaczyła w "Wyborczej" swój zamysł: - Jelinek to autorka przenikliwa, filozoficznie wyszukana, a jednocześnie język, którego używa, sprawia, że czytając, mamy mdłości. Ten język w nas uderza, zachodzi nam za skórę, jest obsceniczny, dosadny. Wydaje mi się, że przy takiej literaturze sięganie po aktorów porno nie powinno dziwić. Opowiadamy o cielesności w dzisiejszym świecie. Zdaje sobie sprawę, że spektakl może wywołać skandal. - Jeśli ktoś wyjdzie, trudno. Mnie interesuje, co się będzie działo z widzami, którzy zostaną do końca. A z protestami sobie poradzimy. Nie będę mówić: "w