Po XXXIX Krakowskich Reminiscencjach Teatralnych pisze Gabriela Cagiel w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Tegoroczne Krakowskie Reminiscencje Teatralne pokazały swój wyraźny performatywny zwrot. Zgodnie z zapowiedziami były więc wystawa, proces sądowy, kolacja, msza, inscenizowany wykład, ale trochę zabrakło zapowiadanej rewolucji. - Ludzie obserwują ludzi. Patrzą na siebie i odczytują siebie wzajemnie. Nie potrzebują na to zgody. Podobnie jest z performance'em. Każdy może go odczytać i mieć o nim zdanie. Może się podobać albo nie, ale nie potrzeba stopnia naukowego, żeby go rozumieć - mówiła RoseLee Goldberg, kuratorka wystawy "Performance Now", podczas spotkania, które odbyła z publicznością za pośrednictwem Skype'a. Przypominam to zdanie, ponieważ idea performance'u przewodziła tegorocznej edycji festiwalu. Przypominało to trochę oswajanie, które przebiegało w trakcie specjalnie wyselekcjonowanych spotkań z artystami posługującymi się tańcem, instalacją, instalacjami wideo czy właśnie performance'em. W tym miszmaszu wydarzeń (tańca,