Każdy dziennikarz ma prawo do wyrażania krytycznej opinii na temat obejrzanego przedstawienia, nawet jeśli ta opinia jest sprzeczna z odczuciami przeważającej części widowni obecnej na spektaklu. Moje zastrzeżenia budzi jednak podawanie nieprawdziwych i nigdzie niezweryfikowanych informacji - pisze Kazimierz Zalewski, pełnomocnik dyr. Opery Wrocławskiej w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Red. Domagała pisze w "Tewje Mleczarz w operze" ("Gazeta Wyborcza Wrocław" z 15 stycznia 2013 r.) o "wysokobudżetowej" produkcji. Otóż przygotowanie i wystawienie "Skrzypka na dachu" na scenie Opery Wrocławskiej pociągnęło za sobą bardzo niskie koszty: użyliśmy dekoracji i kostiumów wcześniej wykorzystywanych już w Hali Stulecia, w spektaklu brali udział wyłącznie artyści zatrudnieni na co dzień w naszym teatrze (nie wystąpiły zwiększone honoraria dla artystów gościnnych), nie ponieśliśmy kosztów pracy realizatorów (niezbędna była jedynie niewielka adaptacja sceniczna wcześniej zrealizowanej produkcji), wykorzystaliśmy wyłącznie posiadany w teatrze sprzęt techniczny. Jak na nowy tytuł obecny od tego momentu w stałym repertuarze Opery Wrocławskiej można wręcz powiedzieć, że była to niskobudżetowa produkcja. Oczywiście, gdybyśmy ten sam spektakl chcieli wystawić w formie dużego plenerowego widowiska, musielibyśmy wówczas ponieść dod