EN

1.02.2021, 13:23 Wersja do druku

Paździochu kochany...

mat. Filmu POlskiego

Paździochu kochany...
...napisała Telewizja Polsat. „Dziękujemy za wszystkie cudowne lata w Świecie według Kiepskich»". To w tym serialu przez ostatnie 21 lat Ryszard Kotys odtwarzał rolę Mariana Janusza Paździocha - złośliwego, wyrachowanego i podstępnego mieszkańca wrocławskiej kamienicy przy ul. Ćwiartki 3/4.

88-let-\ni aktor od lat zmagał się z problemami zdrowotnymi. Kilka dni temu do szpitala trafił najprawdopodobniej z koronawirusem - tak twierdzi Renata Pałys.

-   Rysiek był intelektualistą.  Miał olbrzymią wiedzę  na każdy temat, bardzo oczytany. Można było od niego wyciągnąć szereg różnych informacji. Wiedział naprawdę dużo o polskim kinie od czasów powojennych. Był skarbnicą wiedzy, jeśli chodzi o reżyserów, scenariusze, miejsca, w których się to kręciło - wspomina Renata Pałys, wrocławska aktorka związana z Ryszardem Kotysem rolami filmowymi i teatralnymi. - Wiedział dokładnie, gdzie były realizowane zdjęcia, jakie były plenery, kto pisał scenariusz, kto był garderobianym, kto stał za kamerą (...). Wtedy zrozumiałam, co to znaczy zniewolić kobietę intelektualnie (...). Właściwie nie było polskiego filmu, w którym by Rysiek nie grał! To nieistotne, że epizody, bo te epizody były znaczące (...). Kiedy wrzucałam do mediów społecznościowych jakieś zdjęcie z Ryśkiem, to wszystkie komentarze dotyczyły zawsze Ryśka, nie mnie. Ludzie go pozdrawiali, życzyli mu zdrowia, on zawsze się bardzo cieszył z tego - opowiada aktorka. - Młodzi widzowie na pewno pamiętają go z „Samych swoich", „Kingsajzu", z filmów „Vabank"; ostatnio zrobił dużą fabułę „Erratum", gdzie grał główną rolę.

Kim był?
-  Pochodzę z Kieleckiego. Skończyłem w Krakowie szkołę teatralną. Grałem tam kilka lat i przeniosłem się do Wrocławia. Na jakiś czas przyjechałem do Łodzi - mówił w jednym z wywiadów Ryszard Kotys. - Tu zakończyłem swoją pracę w teatrze i przeszedłem na emeryturę.

-  Dlaczego zdecydował się pan zdawać do szkoły teatralnej w Krakowie, a nie do filmowej w Łodzi?

- To był rok 1949. Najbliżej mi było jednak do  Krakowa.  Choć zawsze widziałem tę drogę do Łodzi.

- Jak to?

-  Drogę do tego miasta pokazywał mi autobus, który w dzieciństwie przejeżdżał przez moją wieś Mniów, a kursował na trasie Łódź - Kielce. Wzbudzał zawsze wielkie zainteresowanie. Pojawiał się w naszej wsi o drugiej czy trzeciej po południu. Zatrzymywał się tu, ale nieregularnie. Wzbudzał za to tumany kurzu. Przejazd tego autobusu był lokalną sensacją. Do Łodzi w końcu dotarłem (...). Już jako młody aktor teatru w Kielcach dostałem propozycję od Andrzeja Wajdy, by zagrać w „Pokoleniu". Zagrałem jedną z głównych ról (...).

-  Którą rolę pan najmilej wspomina?

- Na pewno tę w „Szpitalu przemienienia", reżyserowanym przez Edwarda Żebrowskiego, w „Wielkim Szu" Sylwestra Chęcińskiego. Dobrze też wspominam „Niedzielne dzieci" Agnieszki Holland, gdzie grałem jedną z najważniejszych postaci.

- Nie marzy pan o zagraniu jakiejś wielkiej, głównej roli?

- Taką rolę chciałby zagrać każdy. Pewnie dałbym sobie z nią radę. Ale nie dostawałem takich propozycji. O, przepraszam, miałem je w młodości. Antoni Bohdziewicz chciał, bym zagrał główne role w dwóch jego filmach, ale nie zostały zrealizowane. Może gdyby je wyprodukowano, inaczej potoczyłoby się moje aktorskie życie?

Imponujący dorobek
W 1953 r. Ryszard Kotys został absolwentem Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie (dawnej PWST). Od początku kariery byt związany z teatrem. Debiutował w 1953 r. w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, później do 1997 r. grał m.in. w Teatrze Polskim we Wrocławiu, Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu i w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi, w którym zajmował się także reżyserią spektakli. Na wielkim ekranie zadebiutował w 1954 r. w „Pokoleniu" Andrzeja Wajdy. W ciągu przeszło 65 lat zagrał ponad 40 ról serialowych i 150 filmowych. Wystąpił m.in. w „Rękopisie znalezionym w Saragossie" i „Lalce" Wojciecha Hasa, „Skoku" Kazimierza Kutza, „Samych swoich" Sylwestra Chęcińskiego, „Wodzireju" Feliksa Falka, „Pokoju z widokiem na morze" Janusza Zaorskiego, „Vabank", „Vabank II, czyli riposta" i „Kingsajzie" Juliusza Machulskiego. Można go było oglądać również w roli sekretarza PZPR w „Konsulu" Mirosława Borka, ojca w „Erratum" Marka Lechkiego i członka komisji etyki lekarskiej w „Bogach" Łukasza Palkowskiego. Szeroka publiczność kojarzy go także z rolą Mariana Paździocha w serialu „Świat według Kiepskich".

Marian Janusz Paździoch
- Za każdym razem byłam wściekła, gdy ktoś tak się zwracał, że grał rolę Paździocha. Jeżeli już, to pana Paździocha - powiedziała Marzena  Kipiel-Sztuka, odtwórczyni  roli żony Ferdynanda Kiepskiego w serialu „Świat według Kiepskich".

-  Podobno miał pan grać w tym serialu nie Paździocha, a Ferdka Kiepskiego. To prawda?

-  Tak. Scenarzyści wymyślili, że będę Kiepskim. Dostałem nawet od nich pierwsze próby scenariuszowe. Ale potem sprawa przycichła. Scenarzystami byli ludzie z Wrocławia, którzy pamiętali mnie z okresu, gdy bytem tam aktorem w Teatrze Polskim. Zapomnieli, że upłynęło od tego czasu wiele lat i nie jestem już mężczyzną czterdziestoletnim. Kiedy więc rozpoczęto zdjęcia do „Świata według Kiepskich", zaproponowali mi rolę Paździocha.

- Marian Paździoch nie jest miłym i sympatycznym bohaterem. Dlaczego widzowie tak go polubili?

- Przed laty miałem podobną sytuację. W serialu „Popielec", reżyserowanym przez Ryszarda Bera, grałem Walusia, bardzo nieprzyjemną postać. I po tej roli też odczuwałem wielką popularność i sympatię widzów (...). Sądzę, że być może ludzie lubią postacie, które nie są takie jednowymiarowe, nie są wprost dobre. Moim zdaniem dzieje się tak, bo może nie dowierzają, że ludzie bardzo dobrzy naprawdę żyją. Kiedyś jakiś student w pociągu powiedział mi, że rola Paździocha jest taka prawdziwa i wartościowa, bo my wszyscy jesteśmy tacy.

W 2018 r. aktor przeszedł ciężkie zapalenie płuc, po którym nie wrócił już do pełnej sprawności. Zmarł w nocy ze środy na czwartek 27/28 stycznia 2021 r. Miał 88 lat.
-  Rysiek to człowiek legenda, aktor legenda - takimi słowami wspominał Ryszarda Kotysa Andrzej Grabowski, odtwórca roli Ferdynanda Kiepskiego. - Wcale nie byłeś mendą i wrzodem na zdrowym ciele narodu - wzruszająco przywołał jeden z najbardziej znanych dialogów „Świata według Kiepskich".

na podst.: Polsat News, onet.pl, Dziennik Łódzki

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Paździochu kochany...

Źródło:

„Tygodnik Angora” nr 6/07.02

Autor:

Wojciech Barczak

Data publikacji oryginału:

01.02.2021