Czy rzeczywiście po tych kilku latach obecności Polonii widać, że zmobilizowała ona inne teatry? Każdy nadal swoją rzepkę skrobie. Owszem, Janda na pewno dała przykład paru artystom, którzy odważają się otwierać swoje teatry - pisze Wojciech Majcherek w odpowiedzi Pawłowi Płoskiemu w swoim blogu w portalu onet.pl.
Paweł Płoski w komentarzu do mojego wpisu o teatrze Krystyny Jandy poruszył kilka spraw, które domagają się polemiki z mojej strony. Paweł powiada: "Mnie jednak wystarczy, że większość tamtejszych produkcji jest na dobrym poziomie" i dodaje: "Wybitnym osiągnięciem Teatru Polonia jest to, że - trawestując Rymkiewicza - ugryzła w d... żubra, którym jest polski teatr. Pokazała, że teatr repertuarowy może mieć sens, może mieć dynamikę, że obok Boskiej można grać z powodzeniem Becketta czy Czechowa". Po części się zgadzam: niewątpliwie Polonia ma lepszy repertuar niż kilka teatrów warszawskich, które są dotowane przez miasto, a które mają właściwie stricte komercyjny charakter. Janda nie gra angielskich fars w rodzaju "Okno na parlament". Działalność jej teatru jest bardziej prężna niż wielu innych scen. Ale czy rzeczywiście po tych kilku latach obecności Polonii widać, że zmobilizowała ona inne teatry? Każdy nadal swoją rzepkę skrobi