Dziś wspomina się "Historyję..." [w reż. Piotra Cieplaka] przede wszystkim jako zapowiedź pokoleniowej zmiany w polskim teatrze. O paradoksie - ten spektakl o głęboko religijnym tekście był forpocztą teatru, który już wkrótce pokazał, że problemy transcendencji, relacji człowiek-bóstwo zupełnie go nie interesują - o recepcji pasyjnej tematyki w teatrze pisze Tomasz Mościcki w Scenie Polskiej.
Męka i Zmartwychwstanie Chrystusa były pierwszym tematem, którym zajął się powstający na nowo, po ponad tysiącu latach nieistnienia, europejski teatr. Bez sceny przy pustym Grobie Pańskim rozgrywanej w Wielkanocną Niedzielę, a potem sceny Męki Pańskiej, nie byłoby ani Shakespeare'a, ani Czechowa, ani Becketta. Religijna, w tym pasyjna tematyka, po całych stuleciach ograniczenia jej do składnika liturgii, z ogromną siłą powróciła w XX wieku. Powrót ten zawdzięczamy w pierwszym rzędzie Leonowi Schillerowi, on bowiem na nowo przetarł jej drogi na sceny. Jego następcy pojmowali ją w bardzo różny sposób. W ten wielkanocny czas godzi się ich przypomnieć. Do tematyki pasyjnej sięgał Kazimierz Dejmek. Jego "Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" w wersji z Teatru Narodowego AD 1962 jest zgodnie uważana za jedno z najważniejszych jego przedstawień. Dejmek był w staropolskich przedstawieniach wiernym dziedzicem swojego wielkiego mistrza, Leona Sch