"Baal" w reż. Marka Fiedora z Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opoluna XXVIII Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Justyna Mazur w Teatrakcjach.
Ten komunikat-tytuł, nazywający jedną z sześciu części spektaklu Marka Fiedora, mógłby ukazać się na okładce tomu przedrukowującego treść rozmów, jakie w palarniach, na korytarzach teatrów czy w Cafe Kulturalnej toczyły się między widzami Warszawskich Spotkań Teatralnych po obejrzeniu "Baala". Każda z części przedstawienia zaczynała się od przeorganizowania na oczach widzów porządku/nieporządku krzeseł i stołów, składających się na prostą scenografię, zaznaczającą w czytelny sposób wielu różnych przestrzeni (klub, sypialnia, melina, las. I choć konstrukcja spektaklu opartego na tekście Brechta, podobnie jak aranżacja przestrzeni scenicznej, otoczonej z trzech stron przez widzów (częściowo oddzielonej mleczną szybą, zza której aktorzy nie biorący udziału w akcji, wydawali z siebie dźwięki, tworząc muzyczne tło) przyciągały uwagę, to sama akcja, która tę konstrukcję wypełniała, budziła wiele wątpliwości. Tytułowy Baal