Zdaniem moich rozmówców, w sferze kultury największą krzywdę, marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, wyrządził Warszawskiej Operze Kameralnej oraz jej założycielowi Stefanowi Sutkowskiemu. - Pan Struzik miast podziękować, postraszył Stefana Sutkowskiego prokuratorem, niby za jakieś nieprawidłowości w funkcjonowaniu WOK, w co przecież nikt nie uwierzył - mówi Temida Stankiewicz-Podhorecka, krytyk teatralny Naszego Dziennika.
Zbudował własne imperium bazujące na sieci klientelistycznych powiązań. Zakonserwował urząd marszałkowski i podległe mu spółki na poziomie partyjno-towarzyskich koneksji. W 2006 roku oficjalne zadłużenie Mazowsza wynosiło 324 tys. złotych, a w 2013 roku - 100 milionów. W ciągu tych 6 lat wzrost zadłużenia osiągnął zatem poziom ponad 2,5 tys. procent. Zdaniem opozycji i ekspertów, dziura w budżecie to wynik nie tyle "janosikowego", ile fatalnego zarządzania, kolesiostwa, rozrośniętej biurokracji, będącej przechowalnią dla ludzi z rządzącej koalicji. Województwo popada w ruinę, tymczasem Adam Struzik w ostatnich latach przeznaczył ponad 90 mln zł na nagrody dla swoich urzędników, a roczne koszta funkcjonowania urzędu oscylują w granicach 100 mln złotych. Tymczasem w połowie września budżet województwa stał się po prostu niewypłacalny i gdyby samorząd był prywatną spółką, musiałby ogłosić upadłość. Struzik całą winę zwala na