EN

16.03.2010 Wersja do druku

Pamflecik na zadowolonych, czyli między nami świetnie jest

Ponoć w polskim teatrze od niepamiętnych czasów nie działo się tak wspaniale, jak dziś. Nasi twórcy mają wysoką markę w świecie, są cenieni i nagradzani, zaś w kraju publiczność wali drzwiami i oknami, artystów nosząc na rękach. Czemu więc marudzę z boku, nie kwapiąc się do udziału w zbiorowej euforii? Nie pasują mi reguły rządzące tym sukcesem? Owszem, nie pasują. To mój kłopot; ale czy naprawdę tylko mój? - pyta Jacek Sieradzki w Przekroju.

Przy czym, żeby było nie tak prosto, wcale nie mam najmniejszego zamiaru negować poszczególnych osiągnięć. To realny fakt, że polski teatr, jak od lat nie bywało, jest obecny na scenach świata "od Ekwadoru po Moskwę", jak obrazowo napisała w "Wyborczej" Joanna Derkaczew. Krzysztof Warlikowski występuje w głównym programie festiwalu w Awinionie i reżyseruje w Paryżu, gdzie Andrzej Chyra partneruje Isabelle Huppert. Jan Klata realizuje w Düsseldorfie niemiecką prapremierę Ravenhilla. Grzegorz Jarzyna daje świetną prapremierę "Między nami dobrze jest" Masłowskiej, współprodukcję warszawskich Rozmaitości i berlińskiej Schaubühne. Krystian Lupa jest laureatem arcyprestiżowej Europejskiej Nagrody Teatralnej. Chapeau bas, takiej ekspansji dalibóg najstarsi suflerzy nie pamiętają. Co napisawszy i honory oddawszy, można jednak trochę - niech będzie, że dla równowagi - powyrzekać na temat charakteru współczesnej karuzeli festiwalowej i, szerzej, cało�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pamflecik na zadowolonych, czyli między nami świetnie jest

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 11

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

16.03.2010

Wątki tematyczne