EN

3.12.2021, 15:16 Wersja do druku

Osieckiej recepta na szczęście

"Abonament na szczęście" na podstawie twórczości Agnieszki Osieckiej w reż. Antoniusza Dietziusa na Scenie Relax w Warszawie. Pisze Magda Kuydowicz w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. teatru

Piosenki Agnieszki Osieckiej zna każdy. Dla reżysera, który sięga po jej utwory to wielkie wyzwanie. Antoniusz Dietzius w swoim scenariuszu wykorzystał materiały z jej dzienników, listów i wspaniałych tekstów o tęsknocie za miłością.

W nastrój tego sennego, melancholijnego wieczoru wprowadza nas klimatyczna scenografia Macieja Biegańskiego. Widzimy nieco zakurzony i zaniedbany, pełen książek i listów pokój Poetki. Za oknem szumi deszcz, a przez szyby wpada światło ulicznej latarni. Wchodzi Olga Bończyk (Osiecka) i od razu wciąga nas w magiczny świat codziennych trosk swojej bohaterki. Mówi nam o problemach z matką, o tym że sama jest winna wszystkiemu, co złe przytrafiło się jej w życiu. Nagle gaśnie światło i w ciemności przychodzą liryczni bohaterowie piosenek, którzy od tej pory będą się autorce przyglądać. Ich każdy kolejny występ muzyczny to swoista pointa nieudanych romansów, kłótni z matką, alkoholizmu, z którym Poetka próbuje walczyć i wciąż przegrywa. Aktorzy są wokalnie znakomici, do tego dobrze przygotowani do nowych aranżacji znanych przebojów Osieckiej (Anastazja Simińska, Agata Walczak i Karol Dominiak), sprawnie łączą muzyczną nicią historię, którą Bończyk opowiada nam ze sceny.

Ale nie jest to tylko smutna opowieść. Jest w niej sporo pozytywnej energii, nadziei i wiary w to, że miłość zawsze wszystko zwycięża i dlatego jest warta każdej stoczonej o nią bitwy. Nawet gdy do kochanki „mówi się jak do żony” i jest się „kobietą na zakręcie”. Olga Bończyk śpiewa dopiero w drugim akcie. Właśnie song o kobiecie na zakręcie (niegdyś brawurowo wykonany przez Krystynę Jandy), który doczekał się wreszcie kolejnej, mistrzowskiej interpretacji. Śpiewa go aktorka i wokalistka dojrzała, świadoma własnych doświadczeń i rozczarowań, ale wciąż pełna nadziei i wiary w sens swoich pragnień. A do tego jeszcze pięknie wyglądająca, w obłędnej zielonej sukni (wyrazy uznania dla Bożki Karskiej), z kieliszkiem wina i papierosem w dłoni. Za chwilę usłyszymy jeszcze jej przestrogę, „aby nie odkładać miłości na później”, bo nagle w drzwiach stanie zmęczona staruszka i powie: „przepraszam, pomyliłam się”.

Olga Bończyk głęboko przeżywa swoją rolę, mówi do nas od siebie słowami Osieckiej. Dlatego jest tak wzruszająca, naturalna i szczera, a publiczność błyskawicznie łapie z nią kontakt. Aktorka błyszczy na scenie jak diament. Ma się wrażenie, że musiała czekać na tę właśnie rolę. I wykorzystała w pełni szansę, jaką jej dała ta wspaniała bohaterka muzyczno-miłosnej historii o poszukiwaniu sensu i prawdy w życiu. Wyrazy uznania należą się także zespołowi muzycznemu Tomasza Betki. Panowie grają z klasą, a w pewnym momencie dyskretnie włączają się w sam spektakl.

Zalet tego przedstawienia jest wiele. Jest ono oryginalnie pomyślane, przemyślane, skomponowane na miarę talentu Osieckiej, a jednak lekkie i w formie przyjazne. Do tego nastrojowe, zmuszające do myślenia, zastanowienia się nad celem działań bohaterki, które niejednokrotnie są ponad jej siły. Nie jest bowiem łatwo kochać mężczyznę, który urzekając swoim głosem i barwną osobowością (wspaniały epizod Piotra Fronczewskiego – romantycznego „głosu z radia”) jest jednocześnie tak egoistyczny i pełen sprzeczności. A ponadto ma tyle dzieci i żon „na karku”. Ciągle brak mu też czasu. Rodzi się w nas pytanie, czy trudna miłość jest warta zapłacenia za nią tak wysokiej ceny? Zarówno Osiecka, jak i grająca ją Bończyk uważają, że tak. I bez wątpienia każda z pań ma na to swoje dowody. Ja też tak myślę i zapewne dlatego ten muzyczny spektakl tak bardzo mi się podobał. Co więcej – chciałabym w tym pokoju Poetki zostać jak najdłużej, potem często tam wpadać choćby na herbatę czy wino. By być wysłuchaną i zrozumianą, ale nigdy pochopnie ocenianą czy wyśmianą.

Serdecznie ten spektakl polecam, nie tylko warszawskiej publiczności. Liczę bowiem na to, że młody zespół Sceny RELAX niebawem ruszy w trasę objazdową po całej Polsce.

Tytuł oryginalny

Osieckiej recepta na szczęście

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła