EN

12.04.2012 Wersja do druku

Opole. Więcej filmów niż spektakli na Konfrontacjach Teatralnych

Dziś zaczyna się w Opolu impreza, która tylko z nazwy jest Konfrontacjami Teatralnymi. Więcej tu filmów niż spektakli.

Odnoszę wrażenie, że konieczność nazwania jej Konfrontacjami była główną przyczyną wydania 360 tys. publicznych złotych na to, co opolanom w tym roku zaserwowano. Nikt nie będzie mógł teraz powiedzieć, że pod przywództwem tego dyrektora teatru festiwal organizowany od 37 lat się nie odbył. Ale nie wiem, co tu ma się z czym konfrontować i jak o polskiej klasyce z widzem rozmawiać, skoro zobaczymy tylko trzy przedstawienia, w tym dwa opolskie. Trzy spośród dziesiątek, które w tym roku na polskich scenach powstały. No i spośród tych trzech przedstawień krakowski "Pan Tadeusz" kosztuje ponad 100 tysięcy złotych, o "Iwonie..." jeszcze nic nie wiadomo, bo dopiero powstaje, a "Dziady" były pokazane raptem kilka razy. Dobrze w sumie, że organizatorzy upierają się przy tym, żeby imprezę nazywać dalej dumnie "Opolskie Konfrontacje Teatralne. Klasyka Polska", bo jakby ktoś zobaczył program bez tej nazwy, to mógłby się nie zorientować.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niby konfrontacje

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Opole online

Autor:

Anita Dmitruczuk

Data:

12.04.2012

Festiwale