Już po raz dziewiętnasty dziedziniec Zamku Królewskiego w Warszawie przez cały lipiec niemal codziennie gromadził nie tylko warszawian, ale i turystów przebywających w tym czasie w stolicy. A to z tego powodu, że tu, pod rozstawionym wielkim białym namiotem - zwanym pawilonem koncertowym - jak co roku miał miejsce Festiwal Ogrody Muzyczne, prezentujący retransmisje dzieł operowych i baletowych, m.in. z Metropolitan Opera w Nowym Jorku czy Teatru Bolszoj w Moskwie - pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Można powiedzieć, że to dwa główne filary Ogrodów Muzycznych, konkurujące ze sobą. Metropolitan to przedstawienia operowe, zaś Bolszoj - spektakle baletowe. Ten festiwal ma już swoje stałe miejsce w letnim kalendarzu kulturalnym Warszawy i ma też swoją stałą publiczność, której trzon stanowią głównie ludzie w średnim i starszym wieku. Choć nie tylko. W programie: opera, balet, filmy muzyczne i koncerty na żywo. W tym roku dodatkową atrakcją były prawdziwe skrzypce z 1685 roku zrobione przez Antonio Stradivariusa, na których gra znakomity polski skrzypek - Janusz Wawrowski. To pierwszy stradivarius zakupiony w Polsce powojennej. Dźwięk tego instrumentu jest rzeczywiście wyjątkowy i nie do zapomnienia. Obecne na festiwalu pozycje prezentują wysoki poziom artystyczny, zarówno pod względem inscenizacji, jak i wykonawstwa. Program głównie zasadza się na klasyce gatunku, czy to operowego, czy baletowego, czy muzycznego. Klasyka na scenie Znakomita op