Znowu polityka pokonała sztukę. Działający dzięki potężnym środkom finansowym Sejmiku Województwa Mazowieckiego Mazowiecki Teatr Muzyczny Operetka, znany z propagowania muzycznej tandety, z okazji otwarcia płockiego teatru zaprezentuje kolejny mdławy, quasi-operetkowy spektakl muzyczny - w dyskusji o otwarciu zmodernizowanego budynku Teatru im. Szaniawskiego głos zabiera szef chóru Vox Iuventutis Robert Majewski w Gazecie Wyborczej - Płock.
Operetka króluje w Płocku niepodzielnie. W ten weekend Płocka Orkiestra Symfoniczna pod batutą Rubena Silvy zagra "Księżniczkę czardasza" Emericha Kalmana, z udziałem Anity Maszczyk, Gabrieli Orłowskiej de Silva, Leszka Świdzińskiego i Arkadiusza Dołęgi. Ci, którzy nie przepadają za "podkasaną muzą", już za tydzień będą mogli obejrzeć coś mniej konwencjonalnego - wersję estradową genialnego musicalu "West Side Story" Leonarda Bernsteina. Niestety, radość nie jest pełna, bo znowu polityka pokonała sztukę. Otóż, za państwowe pieniądze, a więc bez ryzyka, postanowiono urządzić konkurencję temu spektaklowi. Działający dzięki potężnym środkom finansowym Sejmiku Województwa Mazowieckiego Mazowiecki Teatr Muzyczny Operetka, znany z propagowania muzycznej tandety, z okazji otwarcia płockiego teatru zaprezentuje kolejny mdławy, quasi-operetkowy spektakl muzyczny. To, że państwowe instytucje kultury wchodzą sobie w drogę, to nic nowego. Szkod