Dyrektor olsztyńskiego Teatru Lalek po proteście kilku widzów zmienił antylerykalny ich zdaniem epizod w "Balladynie". Środowisko artystycznejest podzielone w ocenie jego postępowania.
Olsztyński Teatr Lalek dwa tygodnie temu obchodził 60-lecie powstania. Uświetnić ten jubileusz miał spektakl "Balladyna" w reżyserii Olega Żiugżdy. Na początku przedstawienia chwiejnym krokiem wchodzi postać w koloratce i wypija dwa kieliszki alkoholu. To właśnie ta scena wywołała sprzeciw niektórych widzów. Jeden z nich w liście do dyrektora Zbigniewa Głowackiego sugeruje, że to atak na księży, a artystom zarzuca, że mają "fobie na punkcie duchowieństwa". Nadawca dodaje również, że jest osobą czynnie uczestniczącą w życiu kulturalnym Olsztyna, a jego opinia może wpłynąć na to, że inni ludzie przestaną przychodzić do teatru. Dyrektor zapewnia, że spektakl nie ma takiej wymowy, o jakiej piszą widzowie. Jak mówi, teatr nie jest miejscem, które miesza się w światopoglądowe spory. Twierdzi też, że zbulwersowani odbiorcy, zamiast patrzeć na sztukę całościowo, zwracają uwagę tylko na jeden epizod. Mimo to zdecydował się zmienić kontrowe