EN

31.05.2023, 10:01 Wersja do druku

Okiem Obserwatora: Niepokój

„Niepokój” Iwana Wyrypajewa w reż. Grzegorza Wiśniewskiego na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. Pisze Krzysztof Stopczyk.

fot. Dominik Werner/ mat. teatru

Podróże kształcą, a na pewno stwarzają możliwości poznania czegoś nowego i zobaczenia czegoś ciekawego.

W czasie kilku moich ostatnich przyjazdów do Sopotu trwał remont Sceny Kameralnej Teatru Wybrzeże, usytuowanej pod jednym z najbardziej prestiżowych adresów w Polsce, czyli przy słynnym Monciaku. Tym razem – bingo! Teatr otwarty i grana jest sztuka, o której zdążyłem już słyszeć bardzo pochlebne opinie: „Niepokój” Iwana Wyrypajewa w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego. Takich okazji nie przepuszcza się!

Pamiętałem tę scenę sprzed jej remontu i to, co zobaczyłem teraz zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście, powierzchnie nie są z gumy, ale można je różnie zaprojektować i wykonać z różnych materiałów. Tu wykonano wspaniałą robotę i już od wejścia do holu/foyer poczułem przyjazną atmosferę. Z dużym zainteresowaniem obejrzałem ciekawą wystawę plakatów teatralnych, której tematyki nie zdradzę, bo jest ona dla oglądających niespodzianką.

Scena, jak sama nazwa wskazuje, nie jest duża, widownia też, więc atmosfera jest nomen omen - kameralna. I takie jest właśnie przedstawienie, na które się wybrałem.

Kameralne, ale bardzo intensywne i mocne w treściach i przekazie. Nie mogę Państwu go spojlerować, ale akcja rozgrywa się w trakcie jednego wywiadu jaki przeprowadza polski dziennikarz Krzysztof Zieliński (Robert Ciszewski) ze słynną pisarką amerykańską Ullą Richte (Dorota Kolak). W spotkaniu uczestniczą jeszcze agent literacki Ulli Richte – Steve Racoon (Michał Jaros), córka i prawniczka Ulli Richte - Natalie Blumenstein (Katarzyna Dałek) i fotograf Michael (Jan Napieralski).

W trakcie tego wywiadu atmosfera stopniowo zagęszcza się, poruszane są coraz bardziej osobiste wątki z życia pisarki, ale nie tylko. Ze sceny padają bardzo trafne spostrzeżenia dotyczące nie tylko ludzi w ogóle, ale również - co szczególnie interesujące - dwóch społeczeństw: polskiego i żydowskiego.

W ogóle „Niepokój” nasycony jest, jak rzadko które przedstawienie, bardzo celnymi spostrzeżeniami dotyczącymi indywidualnych cech bohaterów, grup i warstw społecznych z których się wywodzą, całych społeczeństw i narodów. Ale nie tylko. Wyraźne daje się zauważyć występujący obecnie często w rodzinach i małych społecznościach, konflikt interesów, wynikający z różnicy pokoleniowej i bagażu doświadczeń życiowych oraz kompletnie innego podejścia do życia.

fot. Dominik Werner/ mat. teatru

Niech się Państwo nie obawiają! To nie jest wykład naukowy poruszający podstawowe problemy egzystencjalne. To jest fascynujący spektakl, który wciąga widza od pierwszej sceny i trzyma w napięciu do ostatniej.

Jest to zasługą znakomitej gry zespołu aktorskiego. Ton nadaje Dorota Kolak, która o aktorstwie wie wszystko i umie pokazać na scenie wszystko. To przyjemność najwyższego lotu oglądać ją na deskach teatralnych. Przy okazji składam tej wybitnej artystce najszczersze gratulacje z okazji nadania jej tytułu profesora sztuki w dyscyplinie sztuki filmowej i teatralnej! Pani profesor Dorota Kolak daje w ”Niepokoju” popis aktorstwa! Całe szczęście, że znakomicie dotrzymuje jej kroku młode pokolenie artystów.

Robert Ciszewski jako polski dziennikarz jest równorzędnym partnerem dla swojej bardziej doświadczonej koleżanki, a ma do zagrania dużo i to bardzo zróżnicowanego. I robi to bardzo dobrze. Mam nadzieję, że zbiera pochwały od Pani profesor! Znakomicie wypada Jan Napieralski jako fotograf, który gra teoretycznie najmniej „elektryczną” postać, ale jej znaczenie i wypowiadane kwestie są kluczowe dla całości. Swoimi działaniami na scenie przyciągał moją uwagę, nawet wtedy, gdy nie był na pierwszym planie.

Katarzyna Dałek i Michał Jaros doskonale wcielają się w młodych ludzi rządnych sukcesów i uważających, że wszystko im się należy, tym bardziej, gdy otwierają się takie możliwości. Aby ten cel osiągnąć, są wtedy gotowi na wszystko. Niestety takich postaci jest coraz więcej.

Naprawdę, duże brawa dla Iwana Wyrypajewa za wyłapanie tych wszystkich przywar i zależności występujących coraz częściej w naszym otoczeniu, a zespołowi aktorskiemu jeszcze większe brawa za znakomite pokazanie tego na Kameralnej Scenie Teatru Wybrzeże w Sopocie.

Źródło:

Materiał nadesłany