Teatry operowe na świecie decydują się na bezpośrednią transmisję swych przedstawień do sal kinowych. W Polsce w najbliższych dniach pokazy zorganizują Multikina w trzech miastach. Spektakle z udziałem sław trafiają też do Internetu - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Twierdzenie, że opera jest rozrywką elit, definitywnie odeszło w przeszłość. W ostatnią sobotę mieszkańcy pięciu polskich miast (Łodzi, Warszawy, Krakowa, Rzeszowa i Krosna) mogli po raz kolejny w tym sezonie wybrać się na przedstawienie do Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Technika zapewniła im najwyższą jakość dźwięku i obrazu, a dzięki licznym kamerom oglądali więcej, niż widzowie siedzący w nowojorskim teatrze. Z fotela w polskim kinie można też cieszyć oko panoramą elegancko ubranej publiczności, samemu gryząc popcorn i pijąc colę. Na dodatek, tę przyjemność mamy zagwarantowaną za niewielką kwotę (40-60 zł), a w Nowym Jorku za bilet na do Metropolitan trzeba zapłacić od 50 do 350 dolarów. Mozart był pierwszy. Człowiek, który dokonał rewolucji w odbiorze sztuki operowej, nazywa się Peter Gelb. W 2006 roku został dyrektorem Metropolitan. Do opery przyszedł z muzycznego biznesu, wprost ze stanowiska szefa Sony Classical. I od razu zap