EN

6.05.2011 Wersja do druku

Odszedł dyrygent, by została orkiestra

Południowy, wybuchowy temperament Jose Marii Florencia, Brazylijczyka od 20 lat działającego w Polsce, już niejednokrotnie był powodem konfliktów z muzykami i solistami. Niektórzy ze śpiewaków po takich spięciach rezygnowali ze współpracy z Operą Bałtycką - pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Rozpadł się artystyczny tandem Marka Weissa-Grzesińskiego i Jose Marii Florencia [na zdjęciu], którzy od kilku sezonów z sukcesami prowadzili Operę Bałtycką. Florencio wyszedł z prowadzonej przez siebie w środę rano próby z orkiestrą i do teatru już nie wrócił. - Zakończył z nami współpracę - potwierdza dyrektor Opery Bałtyckiej Marek Weiss-Grzesiński. - Bardzo gwałtownie. - Zaczęło się jeszcze niewinnie - opisuje incydent muzyk z orkiestry Opery Bałtyckiej. - Florencio zaczął krytykować jedną z instrumentalistek, i to tak, że walił rękoma w jej pulpit, wyglądało to strasznie. Potem całej sekcji kazał powtarzać 10 razy to samo. Po przerwie, kiedy wróciliśmy za pulpity, nikt już nie zagrał. Odmówiliśmy grania, zresztą nie po raz pierwszy. Florencio powiedział, że byliśmy najgorszą orkiestrą, z którą współpracował i z którą zrobił najwięcej. I wyszedł. Jose Maria Florencio opuścił Gdańsk Południowy, wybuchowy temperame

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Odszedł dyrygent, by została orkiestra

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 104

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

06.05.2011