"Baby Doll" Tennessee Williamsa w reż. Barbary Wiśniewskiej w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.
Choć dramaty Tennessee Williamsa są najczęściej naturalistycznymi obrazkami purytańskiej mentalności mieszkańców amerykańskiego Południa, portretującymi ksenofobię, dyskryminację, nienawiść czy wszelkiego rodzaju innej maści animozje, wciąż chętnie po te teksty sięgają reżyserzy, i to różnych pokoleń. Duża w tym zapewne zasługa nowych przekładów Jacka Poniedziałka, które udanie sięgają do współczesnego języka, korzystając ze zmian jakie zachodzą na gruncie frazeologii, leksyki czy idiomatyki. Potwierdzają to sukcesy takich przedstawień jak "Szklana menażeria" w Opolu (reż. Jacek Poniedziałek), "Tramwaj zwany pożądaniem" w Ateneum (reż. Bogusław Linda) czy "Wszyscy moi synowie" (reż. Wawrzyniec Kostrzewski) na Scenie na Woli. Dzięki umiejętności zespolenia języka z emocjami tłumaczenia Poniedziałka pozwalają aktorom uniknąć sztuczności i wyjść poza szeleszczący papier, co przy sztukach realistyczno-psychologicznych jest szalen