"Where do we go from here" w reż. Eweliny Marciniak we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Pisze Jarosław Klebaniuk w Teatrze dla Wszystkich.
Na spektakl wystawiany dla uczczenia stulecia urodzin założyciela wrocławskiej Pantomimy szliśmy z pewnymi obawami. Z wypowiedzi w radiowej "Dwójce" zrozumieliśmy, iż rzecz jest skrajnie smutna, o przemijaniu i umieraniu. Próbkę muzyki uznaliśmy za nieznośne techno, od którego stronimy. Fragmentami tekstu na stronie internetowej także nie byliśmy zachwyceni. Wolimy z Elą literaturę bardziej konkretną, przyziemną, soczystą. No i jeszcze ta zapowiedź złamania konwencji: niby miała być pantomimicznie, a jednak i zwyczajnie teatralnie, z kwestiami wypowiadanymi głosem i mającymi znaczenie, którego w pantomimie zazwyczaj słowom się nie nadaje. A jednak te obawy, słabe i niekonkluzywne, okazały się niepotrzebne. Muzyka skleiła się z warstwą wizualną bardzo dobrze, tekst w przeważającej części był rzeczowy i smakowity ("Pan Bóg zatrudnił ją do opieki nade mną. Nigdy nie miałam do niego za grosz zaufania", "W zasadzie czuję się wskrzeszona", "Śni