EN

20.11.2013 Wersja do druku

Obrażalscy - Piotr Bratkowski o niechęci gawiedzi do sztuki współczesnej

Co się stało, że w społeczeństwie - zdawałoby się - w ogromnej większości zobojętniałym na sztukę współczesną objawiły się środowiska, dla których okazuje się ona kwestią narodową? Bodaj w większym stopniu niż za komuny? Spalona tęcza, przerwany spektakl w Starym Teatrze, rozmodleni ludzie w CSW. Polską sztuką znów rządzi strategia skandalu, a rangi w tej grze rozdają estetyczni analfabeci - pisze Piotr Bratkowski w Newsweeku.

To zdarzyło się tego samego wieczoru, w ostatni czwartek. W warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej, gdzie kilkanaście osób prowadziło "modlitwę ekspiacyjną" w intencji usunięcia z wystawy "Polish Polish British British" filmu Jacka Markiewicza "Adoracja", ktoś oblał czerwoną farbą ścianę, na której zrealizowaną 20 lat temu pracę pokazywano. I - ponoć - projektor. W czasie kiedy policja zatrzymywała sprawcę incydentu, w krakowskim Starym Teatrze grupa kilkunastu osób przerwała na kilkanaście minut spektakl Jana Klaty według napisanej w 1898 roku sztuki Augusta Strindberga "Do Damaszku". Owszem, uwspółcześniony, jednak -jak napisała jedna z recenzentek - zadziwiająco "pokorny wobec oryginalnego tekstu". I grany, bez większych emocji, od początku października. Tymczasem w ostatni czwartek z sali zaczęto krzyczeć: "Hańba!", "Wstyd!". W dodatku zaledwie trzy dni wcześniej, podczas zorganizowanego przez narodowców Marszu Niepodległości, podpalono

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Obrażalscy

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 4718/24-11-13

Autor:

Piotr Bratkowski

Data:

20.11.2013

Wątki tematyczne