EN

3.04.2021, 09:23 Wersja do druku

Teatr wtrąca się w turystykę. O „Biegunach”, premierze Teatru Powszechnego, rozmawiają Skrzydelski z Morozem

Skrzydelski: Najważniejsze pytanie tej rozmowy brzmi: czy Michał Zadara zabrał nas w podróż? Bo książka Olgi Tokarczuk, uważana za jedno z jej najlepszych dzieł, przedstawia świat w ciągłym ruchu. I, nie da się tego ukryć, jest wyjątkowo trudna do pokazania w teatrze. Trudniejsza niż „Księgi Jakubowe”, które niesie epicka narracja związana z wydarzeniami historycznymi, niezwykle osadzonymi w kulturze. Przypomnijmy, że z nie najgorszym skutkiem „Księgi Jakubowe” wystawiła w tym samym Teatrze Powszechnym (2016) Ewelina Marciniak.

Moroz: W przypadku „Biegunów” mamy do czynienia z książką zamazującą granice gatunków literatury i gatunków wypowiedzi. Chociaż najrozsądniej jest powiedzieć, że to opowieść. Rzecz między wyznaniem a fikcją, esejem, traktatem a powieścią. Niełatwa, rzeczywiście – powiedzmy to trochę na usprawiedliwienie Michała Zadary, bo jego spektakl to porażka. Mam wątpliwości, czy reżyser odpowiedział sobie na pytanie, dlaczego – w sensie teatralnym, a nie filozoficznym czy światopoglądowym – sięga po ten tekst. 


Całość rozmowy w "Raptularzu e-teatru" 

Źródło:

Materiał własny