Kierując polską kulturą, można jednak przejść do historii tylko wtedy, jeśli z sukcesem zadba się o kadry zarządzające kulturą, a zwłaszcza sposoby ich wyłaniania i kształtowania - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Wszyscy - a jest ich wielu - oburzeni arogancką postawą samorządu mazowieckiego wobec obecnej sytuacji i przyszłości Warszawskiej Opery Kameralnej odebrali z nadzieją zaniepokojenie ministra kultury przebiegiem konkursu na dyrektora tego teatru. Wygrał funkcjonariusz marszałka nadzorujący dotychczas Operę Kameralną, ale w sensie profesjonalnym niemający z tym nic wspólnego. Powodem niepokoju ministra jest wstępne odrzucenie 8 kandydatur fachowców z tej dziedziny. Różnie można oceniać ich kwalifikacje, ale każdy, mając za sobą prowadzenie teatru, daje pewniejszą rękojmię powodzenia niż operowy debiutant, nawet z urzędniczą u marszałka przeszłością. Minister wspomina, "że za instytucję odpowiada marszałek woj. mazowieckiego, a resort rzadko ingeruje w autonomię samorządu". Z pełnym szacunkiem i respektem dla tego poglądu napomknę tylko, że przyszedł najwyższy czas zaingerować, zwłaszcza że minister wykazał już umiar, takt i cierpliwość w