„Niemyte dusze / Narkotyki” Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Anny Kękuś z Teatru Klasyki Polskiej w Instytucie Teatralnym w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Autor próbował w życiu chyba wszystkiego, co było wówczas dostępne na rynku, więc chyba możemy mu w tej materii ufać, komunikat odeń – od autora, nie rynku - otrzymujemy prosty - nie bierz tego g…, nie warto. Musiał jednak podmiot liryczny przejść nieledwie przez piekło, żeby do tego zgoła banalnego wniosku dojść.
Narkotyki są polem do popisu dla talentu i warsztatu aktora, bo stany psychiczne Każdego zmieniają się jak w kalejdoskopie, a i fizyczne skutki działania inkryminowanych substancji są bardzo widoczne, wywołując w naszym bohaterze rozmaite paroksyzmy. Trzeba tylko pilnować, żeby z ekspresją nie przedobrzyć, na szczęście reżyserka z aktorem wyznaczyli sobie granice i ich nie przekroczyli.
Na maleńkiej scenie Instytutu Teatralnego występuje Sebastian Fabijański, znany z produkcji pełnych przemocy, odniosłem cień wrażenia, że owo filmowe emploi aktora dodaje mu wiarygodności w tej niełatwej, wszak witkacowskiej roli.
Spektakl jest krótki, oglądało się dobrze i słuchało takoż, z dość perwersyjnym – bo dotyczącym tabuizowanych substancji - zainteresowaniem.