EN

15.06.2007 Wersja do druku

Nie ze wszystkimi mi po drodze

- Jeśli traktuje się ten zawód poważnie, choć może lepszym słowem będzie jeśli powiem świadomie, to w profesji aktora trudno o stabilizację. Ewoluowanie jest bowiem wpisane w ten zawód. Budowanie świadomości i budowanie samego siebie - mówi MARIUSZ SANITERNIK, aktor Teatru im. S. Jaracza w Łodzi.

Wiesław Kowalski: Czy Odys, którego zagrał Pan gościnnie w Teatrze Polskim w Bydgoszczy, w spektaklu wyreżyserowanym przez Pawła Wodzińskiego, jest w jakiś sposób Panu bliski? Myślę przede wszystkim o motywie wędrówki w poszukiwaniu swojego miejsca w świecie obecnym w dramacie Wyspiańskiego i w Pana życiu zawodowym. Mariusz Saniternik: Niewątpliwie podróżowanie to cecha, która łączy mnie z postacią Odysa. Tyle że peregrynacje króla Itaki odbywały się z zupełnie innej przyczyny. Moje pojawienie się w Bydgoszczy, również to wcześniejsze przy okazji pracy nad "Ryszardem III", w reżyserii Jacka Głomba, ma podłoże czysto zawodowe. Natomiast Odys wędruje, bo ciąży nad nim klątwa. Dlatego zbyt wielu paraleli bym się jednak nie doszukiwał. Ale do Bydgoszczy zawsze wracam z ogromną przyjemnością. W.K.: Nie ukrywa Pan, że w teatrze interesuje Pana przede wszystkim granie i bycie. Czy to dlatego cały czas szuka Pan swojego w nim miejsca? Jeszcze do n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie ze wszystkimi mi po drodze

Źródło:

Materiał nadesłany

www.artpapier.com

Autor:

Wiesław Kowalski

Data:

15.06.2007