- Zależy mi na teatrze eklektycznym, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, bo będzie w nim klasyka, awangarda, rozrywka we właściwych proporcjach - rozmowa z Piotrem Całbeckim, marszałkiem województwa kujawsko-pomorskiego o Teatrze im. Horzycy w Toruniu.
Dlaczego nie zaakceptował pan wyniku konkursu, nie zgodził się pan aby Romuald Wicza-Pokojski został dyrektorem Horzycy? Sprawa trafiła do sądu, ludzie teatru byli wściekli, a pan zadowolił się roszadą - w roli dyrektora jest dotychczasowy wicedyrektor, który nie robi przecież nic spektakularnego. Jaki to ma sens? - Postępowaliśmy zgodnie z przyjętym regulaminem konkursu, który był zaakceptowany przez prawników i nie wzbudzał żadnych kontrowersji przed rozpoczęciem procedury. Na podstawie jego zapisów unieważniliśmy konkurs bez podania przyczyn. Wiem, jakim teatrem kierował pan Wicza-Pokojski, jakie ma teatralne intencje, a to nie jest kierunek, jaki widzę dla Horzycy. Zbyt awangardowy? - Zbyt. Zarzuca mi się, że mam konserwatywne podejście, ale to nieprawda. Chciałbym połączenia różnych nurtów tak, aby tworzyły teatr "mieszczański" na wysokim poziomie. A nie mógł pan z Wiczą się dogadać, powiedzieć, jakie są pana oczekiwania,