EN

23.03.2006 Wersja do druku

Nie wtrącam się

- Nie staram się wnikać w strukturę tego, co się dzieje na scenie. Od tego są aktorzy, zespół realizatorski, reżyser. Piotr [Łazarkiewicz] dokonał pewnych zabiegów na tekście, jak to zwykle reżyserzy. Nie wtrącam się w to - mówi IRENEUSZ KOZIOŁ, aktor, autor sztuki "Spuścizna", której prapremiera odbędzie się w Zielonej Górze.

Tradycyjnie we wtorek w Radiu Zachód - Wieczór bardzo kulturalny i gość - rozmawiamy z Ireneuszem Koziołem [na zdjęciu], autorem kilku sztuk, w tym "Spuścizny" realizowanej aktualnie w Lubuskim Teatrze. Próbujmy uświadomić naszym słuchaczom i wszystkim, którzy próbują pisać, jak trudna jest droga do scenicznej realizacji tego, co autor sobie wymyśli. Jak wyglądał proces powstawania twojej "Spuścizny", od napisania do premiery na scenie? Czy tekst, który teraz ma w rękach reżyser Piotr Łazarkiewicz, jest tym samym tekstem, który napisałeś nocy zamykając dużymi literami "koniec"? - "Spuściznę" zacząłem pisać 13 kwietnia 2004 roku; wtedy powstało pierwszych 13 stron. Zacząłem od sceny, która po wielu modyfikacjach znalazła się w finale. "Spuścizna" rodziła się przez siedem miesięcy po dwadzieścia cztery godziny, dzień w dzień. Nie wpadłem w wir pisania. Temat mnie zafrapował i rodził się cały czas w trakcie pisania. Rodziły się także

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Radio Zachód online/7.03.

Autor:

Czesław Markiewicz

Data:

23.03.2006

Realizacje repertuarowe