Ascetyczna formuła stanowiłaby ciekawy kontrast wobec dotychczas proponowanej [w Teatrze Muzycznym w Gdyni] estetyki, gdyby za tą pustką tkwił jakiś pomysł - o "Tlenie" Iwana Wyrypajewa w reżyserii Rudolfa Zioło pisze Wiktoria Formella z Nowej Siły Krytycznej.
W siódmej scenie "Tlenu" Iwana Wyrypajewa w tłumaczeniu Agnieszki Lubomiry Piotrowskiej toczy się dialog: "ON. A jeśli mnie zapytają: o czym tak długo tutaj mówiłeś i co chciałeś powiedzieć? Odpowiem: nie wiem, bo mam amnezję. ONA. A jeśli mnie zapytają: o co chodzi w twoim wystąpieniu i co chciałaś powiedzieć? To powiem: nie rozumiem, o co pytacie". Wielokrotnie pojawia się też zwrot: "Nie wiem, nie pamiętam". Amnezja jako próba uniknięcia potępiania i osądzania, a może także jako artystyczna dezynwoltura? Trudno bowiem nie zauważyć, że właśnie tymi słowami mógłby posłużyć się też Rudolf Zioło, reżyser najnowszego spektaklu w Teatrze Muzycznym w Gdyni, szczerze opowiadając o swoim pomyśle na "Tlen". Przestrzeń Nowej Sceny zmniejszono, stawiając na niej skośnie biegnącą, szarą ścianę. Z boku stworzono stanowisko dla didżeja, nad którym umieszczono napis "Tlen", a daleko w tle - kilka krzeseł, gdzie usiedli aktorzy. Opuszcza