Wierzyć się nie chce, ale podobno Teatr Dramatyczny pozbawiono imienia Gustawa Holoubka. Jakoś tak po cichu, bez medialnego nagłośnienia władze Warszawy unieważniły wielkie aktorskie nazwisko będące przez dziesiątki lat wyznacznikiem poziomu sztuki teatralnej - pisze Jan Pietrzak w tygodniku W Sieci.
I jako aktor, i jako wieloletni dyrektor Holoubek był niekwestionowanym autorytetem środowiska artystycznego. Oczywiście można deliberować o kompromisach z "władzą ludową", jakie każdy dyrektor musiał w tamtym czasie zawierać, by realizować ważny repertuar, liczył się jednak efekt, a ten był bezspornie pozytywny. Zdarzały się pomyłki, ale w teatrach przetrwał klimat "świątyni sztuki", szacunek dla europejskiej klasyki, podziw dla dzieł narodowych, było miejsce dla nowatorskich eksperymentów i produkcji bulwarowych. Można za znanym żartem powtórzyć ironiczne pytanie - komu to przeszkadzało? No właśnie, popatrzcie Państwo, co się na przykład stało w "wolnej Polsce" z teatrami? Masakrowanie klasycznych tekstów, rozbieranki i golizna jako główne atrakcje wielu spektakli, zamęt estetyczny, bezmyślność itp. Skoro, jak głosi obiegowa teoria, telewizja nie może być miejscem kultury wysokiej, bo przeznaczona jest dla "Kiepskich", to gdzie mają si�