EN

24.08.2023, 16:16 Wersja do druku

Nie tylko mówmy o jedności

„Powrót posła” Jana Ursyna Niemcewicza w reż. Tomasza Mana z Teatru Klasyki Polskiej. Pisze Krzysztof Krzak w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Karolina Zielińska / mat. teatru

W cieniu defilady ministra Błaszczaka z okazji Dnia Wojska Polskiego 15 sierpnia 2023 roku TVP Kultura pokazała spektakl „Powrót posła” zrealizowany przez Teatr Klasyki Polskiej, a pokazany na tegorocznym Kromer Festivalu w Bieczu 28 lipca. Trochę to takie pomieszanie z poplątaniem, bowiem sztuka Jana Ursyna Niemcewicza bardziej pasowałaby na uczczenie rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, ale niech tam…

Ta znana choćby z lektury szkolnej oświeceniowa komedia polityczna dzieje się bowiem w czasach, gdy w Rzeczpospolitej obradował Sejm zwany Czteroletnim, w którym jako poseł zasiadał też Walery, syn Podkomorstwa. Oto właśnie, wykorzystując przerwę w obradach parlamentu, przybywa do rodzinnego domu, gdzie poza rodzicami spotyka Starostę Gadulskiego i jego drugą żonę oraz córkę Teresę, do której pała prawdziwą miłością i którą chciałby poślubić. Ma jednak w tym zamiarze rywala w postaci niejakiego Szarmanckiego, któremu ojciec dziewczyny obiecał jej rękę. Pewne znaczenie w tym względzie miał fakt, iż Gadulski nie podziela postępowych poglądów młodego posła i jego ojca. Bo w „Powrocie posła” tak naprawdę o konfrontację poglądów politycznych idzie, wątek romansowy ma znaczenie poboczne. Niemcewicz, a za nim twórcy kolejnych inscenizacji jego sztuki (w tym przypadku reżyserem jest Tomasz Man), pokazanie skrajnie różnych stanowisk wobec sytuacji politycznej w Polsce zazwyczaj uważają za pretekst do sięgnięcia po ten tekst. Spektakl Teatru Klasyki Polskiej (TKP) znakomicie wpisuje się w aktualną sytuację w naszym kraju, gdzie społeczeństwo pod wpływem polityków znajduje się w sytuacji narastającego podziału i nie dającego się zniwelować konfliktu. Paradoksalne wydaje się, że przesłanie sztuki: Obyśmy wszyscy w zgodzie i jedności żyli, a na szczęście ojczyzny i dzieci patrzyli wygłaszają artyści skupieni w teatrze hojnie dotowanym przez rząd, którego członkowie do stworzenia i nieustannego pogłębiania społecznych podziałów codziennymi swoimi wypowiedziami i poczynaniami się przyczyniają. Przypomnijmy, że minister kultury przyznał temu teatrowi, nie mającemu stałej siedziby (premiera omawianego spektaklu odbyła się 4 listopada 2021 roku w Konstancinie-Jeziornie), na bieżący rok dotację w wysokości 10 milionów złotych, podczas gdy inne teatry muszą borykać się z trudnościami finansowymi i walczyć z działaniami polityków domagających się na przykład zmiany dyrektora czy zdjęcia danego spektaklu z afisza.

Przy takim budżecie Teatr Klasyki Polskiej może sobie pozwolić na granie sztuk polskich w dobrze skrojonych i wystawnych kostiumach (do „Powrotu posła” zaprojektowała je – podobnie jak i właściwie nieistniejącą scenografię – Aneta Man), praktycznie bez skreśleń (z widowiska prezentowanego w Bieczu i dostępnego cały czas na tvp.vod.pl usunięto tylko postać Kozaka, adiutanta Szarmanckiego). W rolach dwóch głównych adwersarzy występują: Jarosław Gajewski (dyrektor TKP) i Leszek Zduń. Dzięki ich aktorstwu bardzo dobitnie wybrzmiewa przesłanie sztuki Niemcewicza i tegorocznej edycji Kromer Festivalu, jakim było Przymierze. Gajewski, jak często, tworzy bardzo wyrazistą postać. Jego Gadulski jest nieprzejednanym zwolennikiem starego porządku panującego wówczas w Rzeczypospolitej, pochwała zrywanie sejmów przez jednego posła, egoizm szlachty i jej życia ponad stan, a także zachęca do samoizolacji Polski na scenie międzynarodowej. Jest przy tym nieustępliwy w swych postanowieniach, chyba że chodzi o jego majątek. Zduń jako Podkomorzy, zwolennik reform w kraju, jest bardzo przekonujący i budzący sympatię. Pozostałe postaci wydają się być osobami jakby wyjętymi z komedii dell’ arte, co zostaje dodatkowo podkreślone przez przesadzoną charakteryzację i nadmiernie wyrazisty sposób mówienia i gestykulacji (szczególnie dotyczy to Starościny granej przez Lidię Sadową, Jakuba w interpretacji Macieja Wyczańskiego i Agaty – w tej roli Małgorzata Mikołajczak). Na ich tle wyróżniają się pozytywnie Tomasz Osica (Walery) i Joanna Kwiatkowska-Zduń (Podkomorzyna). Inne (Szarmancki Michała Chorosińskiego czy Teresa Karoliny Piwosz) są raczej nijakie. Nietrafionym i niezrozumiałym pomysłem reżyserskim jest natomiast próba nadania „Powrotowi posła” charakteru musicalu przez wprowadzenie dialogów śpiewanych do muzyki Marcina Pospieszalskiego granej na żywo przez sekstet muzyków. Wartością dodaną tego przedstawienia jest niewątpliwie krótki czas jego trwania – niewiele ponad godzinę. Uczniowie wytrzymają!

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła