EN

24.01.2024, 14:46 Wersja do druku

„Nie rób szkody sobie ani innym”

„Nawrócony” wg opowiadań „Opowiastki cmentarne” oraz „Nawrócony” Bolesława Prusa w reż. Piotra Gralaka z Teatru Klasyki Polskiej w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. teatru

Bolesław Prus, dziś postrzegany głównie jako wybitny autor utworów literackich – powieści, opowiadań i nowel, w okresie pozytywizmu uchodził za wielki autorytet również w innych dziedzinach – współcześni widzieli w nim i doceniali wnikliwego kronikarza, wielkiego myśliciela i popularyzatora wiedzy, a także publicystę oraz działacza społecznego. „Niezwykły, tajemniczy człowiek. Wspomniawszy »Lalkę«, trudno uwierzyć, że ta szara człeczyna napisać zdołała takie arcydzieło” – pisał o nim Żeromski. Nie był rodowitym warszawiakiem, ale przeżywszy w stolicy czterdzieści pięć lat, pokochał to miasto, „które cieszy się wielką liczbą pięknych kobiet i pożałowania godnych studzien”. Nie rezygnując nigdy z wielce krytycznej oceny stolicy, opisywał niedostatki życia codziennego, utyskiwał na ludzką nędzę i krzywdy, pragnąc poprawić stan życia przeciętnych mieszkańców. Interesowała go natura człowiecza. Widział w niej coś wielkiego, pięknego, zaplątanego w pierwiastek diabelski, wręcz łajdacki. Całe szczęście jego nowatorska myśl nie popada obecnie w zapomnienie – jest odkrywana na nowo, wciąż inspirując twórców, otwartych na głębię i bogactwo filozoficznych, teologicznych i przyrodniczych aspektów pisarstwa Aleksandra Głowackiego.

Na przekór naszej mrocznej naturze, tak ciekawie opisanej przez Prusa i wraz z jego moralizującymi ideałami życiowymi, reżyserzy przenoszą na teatralne deski jego prozę, dostrzegając wartość synkretyzmu utworów literackich, łączących romantyczne rozważania z felietonizmem i dziennikarskim interwencjonizmem. Tak można spojrzeć na przedstawienie Piotra Gralaka, reżysera „Nawróconego”, oparte na opowiadaniach Bolesława Prusa „Opowiastki cmentarne” oraz „Nawrócony”. W Teatrze Klasyki Polskiej niesamowite perełki polskiej literatury brzmią najlepiej, a realizatorzy i aktorzy nadają im nową, atrakcyjną dla widza formę, dopracowaną i przemyślaną. Pełen dowcipu, sarkazmu, refleksyjno-realistyczny, z ciekawie zarysowanymi, psychologiczno – analitycznymi wizerunkami postaci spektakl Piotra Gralaka znakomicie wpisuje się w ową formułę. 

Opowiadanie „Nawrócony” pierwszy raz ukazało się na łamach „Kalendarza humorystycznego Muchy dla porządnych ludzi na rok 1881”. Głównym bohaterem czyni Prus pana Łukasza, prawie siedemdziesięcioletniego, skąpego egoistę. Zgorzkniały starzec jest właścicielem kamienicy i lichwiarzem, a ponadto bezmyślnym, nałogowym zbieraczem rzeczy. Ten typowy dusigrosz to daleki krewny Ebenezera Scrooge’a z „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, jednak w przeciwieństwie do pierwowzoru pozostaje osobnikiem zatwardziałym, niepodlegającym żadnym zmianom – beznadziejnym egotykiem i krzywdzicielem z natury oraz z wyboru. „Głuchy na krzyk cierpień i klątw, obojętny dla nieszczęść, jakie wytwarzał, skromny w użyciu, krzywdził ludzi na prawo i na lewo, sam nic osobliwego nie zaznał, tylko chwytał i gromadził”- pisał o swym bohaterze autor noweli. Z tą czarną komedią o ludzkiej naturze Gralak łączy inne opowiadanie Bolesława Prusa – „Powiastki cmentarne” z 1875 roku, dzieło w klimacie strasznych historii szeptanych nocą. Akcja noweli toczy się gdzieś w kawiarni, w której trzech prawników spotyka się przy szklaneczce ponczu i partyjce preferansa, by snuć ciekawe opowieści o uczuciach i młodości. Kolejne, zazębiające się umyślnie wspomnienia dawnych lat budzą uśpione demony przeszłości, strasząc i przestrzegając.

Prus nie raz wykorzystał pomysł przeniesienia bohaterów w alternatywną rzeczywistość snu, W „Nawróconym” z pewnością pozostaje pod wpływem Dickensa, jednak nie powtarza jego optymistycznych wniosków. „Teraz rozumiemy, co stanowi rdzeń sztuki wielkiej: oto przedstawienie najogólniejszych przyczyn i najstalszych praw, jakie rządzą światem, przede wszystkim naturalnie światem ludzkim, tudzież najogólniejszych i najstalszych cech, jakie spotykamy w zjawiskach, ale – przedstawienie tego w sposób plastyczny, zrozumiały dla ogółu” – stwierdzał z przekonaniem. Czyż nie miał racji? Reżyser i autor scenicznej adaptacji „Nawróconego” umiejętnie prowadzi linię dramaturgiczną spektaklu, by pokazać, że niemal po stu pięćdziesięciu latach słowa pisarza brzmią wciąż dziwnie aktualnymi akcentami i są równie przewrotnymi jak dawniej. Dobrze i czytelnie dookreślone, wszystkie wątki idealnie przeplatają się ze sobą, nawet jeśli pozostają w formie szkicu. Piotr Gralak czyta tragikomedię przez pryzmat naszych czasów i warunków, pozwalając dostrzec nieoczywiste niuanse i aluzje (niektóre wydają się dziś równie celne i ostre jak pod koniec XIX stulecia…), podkreśla skojarzenia, uwypukla bystre, analityczne spostrzeżenia autora na temat ludzkiej natury. Refleksja oraz wciąż świeże i uniwersalne przesłanie, którego korzenie tkwią w dziełach warszawskiego prozaika nie są, niestety, zbyt optymistyczne. Reżyser jest wierny klasycznemu tekstowi, szanując geniusz autora i pokazując błyskotliwość dowcipu w dialogu, subtelny sarkazm i lekkość narracji, ubranych niekiedy w baśniową szatę. A pod tą niepozorną, ucieszną powierzchnią kryje się wstrząsający realizm w opisie szarej rzeczywistości oraz w diagnozie relacji międzyludzkich. Podążając za mistrzem, Gralak materializuje to, co niematerialne. W ten sposób wyraziście i przekonująco oddaje psychologiczną złożoność wizerunków bohaterów, wnika w głąb ludzkich dusz. Prus wiedział doskonale, jak za pomocą paru obrazów i z wykorzystaniem zaledwie kilku postaci opowiedzieć o współczesnym życiu, stukać do sumień i budzić poczucie winy. I dodatkowo odmalować życie społeczne Warszawy – dziwnie znajome i nam… .

Aktorzy, obsadzeni w rolach postaci z kart nowelek Prusa, dobrze wyczuwają całościowy, satyryczno – groteskowy klimat spektaklu, kreśląc sylwetki swych bohaterów raz szerokim, innym razem drobnym gestem, zawsze celnym słowem. Zespołowa gra podkreśla spójność dramaturgii, nadaje rytm i ton przedstawieniu. Sławomir Orzechowski z wielką aktorską wprawą pokazuje na scenie tragikomiczne, psychologiczne studium człowieka zepsutego – chciwca żyjącego w świecie własnych, niespełnionych pragnień, skłóconego z całym otoczeniem, uwikłanego w procesy sądowe i hołdującego namiętnościom: gromadzeniu pieniędzy, przedmiotów i gratów wszelakich oraz karcianej grze. Kreacja Orzechowskiego przywodzi na myśl maestrię dawnych mistrzyń i mistrzów teatru. Aktor jest zabawny, czasem przerażający, zmienny jak kameleon, gdy wykorzystując swe doświadczenie, z techniczną biegłością buduje postać Nawróconego. Absurdalne sytuacje i myśli, którym ulega nie są obce i pozostałym. Maciej Wyczański jako Adwokat potrafi być trochę tajemniczy, momentami zabawny, a innym razem brawurowo, szatańsko żywotny. Pozostali partnerują mu znakomicie – diaboliczna Aurelia Sobczak, celowo przejaskrawiona i zmysłowa, staje się ironiczna i nieprzejednana. Intrygujący Prokurator, czyli Bartosz Turzyński kolejny raz ujmuje mnie swoją grą (nie tak dawno jako Pełnomocnik w „Ambasadorze” Mrożka). Michał Jarmicki w roli Sędziego nie ustępuje pozostałym aktorom, dobrze oddając charakter swej postaci. I jeszcze Gizela Bortel – urocza, wzruszająca Maria oraz dosadna Żebraczka – potrafi z taką wrażliwością identyfikować się z kreowanymi postaciami, że trudno nie wierzyć w jej prawdziwość. Michał Barczak nie pozostaje w tle, choć jego role są przecież drugoplanowe, drobniejsze, acz godne zauważenia. Wiarygodność postaci podkreśla odpowiedni kostium (projektowany przez Kingę Kubiak), a niezapomnianego smaku dodaje muzyka wykonywana na żywo – tu czaruje Filip Wałcerz na fisharmonii i Michał Żak – instrumenty dęte. Muzyka skomponowana przez Marcina Pospieszalskiego wibruje nowoczesnym dźwiękiem z klasyczną elegancją, wypełnia przestrzeń, dopowiada. Wtóruje jej odpowiednia gra świateł  Rafała Wróblewskiego.

„Nie rób szkody sobie ani innym; bądź użyteczny dla siebie i wszystkiego, co cię otacza; nie psuj i nie upadlaj siebie ani żadnej własności narodu; doskonal się i przyczyniaj się do doskonalenia społeczeństwa” – oto motto Prusa, nad którym warto się zadumać, choć w spektaklu go nie usłyszymy.

„Nawrócony”, według prozy Prusa, pozostanie mistrzowskim popisem aktorów, wprawnie kreślących barwne sylwetki bohaterów oraz ich portrety psychologiczne. To także wyraz twórczej ekspresji reżysera, jego wnikliwości i szacunku dla klasycznych, ponadczasowych arcydzieł. Dzięki temu mamy okazję uczestniczyć we wspaniałej uczcie, która porusza i niepokoi. Teatr Klasyki Polskiej może trafić w czułe struny dusz wszystkich teatromanów. 

Tytuł oryginalny

„Nie rób szkody sobie ani innym”

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Anna Czajkowska

Data publikacji oryginału:

24.01.2024