Miasto odrzuciło projekt Kereza na Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, bo brak w nim teatru. W umowie z architektem nie ma o teatrze ani słowa. Szwajcar nie wie już, co ma budować w centrum Warszawy - pisze Dorota Jarecka w Gazecie Wyborczej.
O budowie Muzeum Sztuki Nowoczesnej jest głośno od zeszłego roku, kiedy wybuchł konflikt wokół konkursu na jego koncepcję architektoniczną. Wygrał go Christian Kerez. Architekt z Zurychu zaproponował prosty gmach o przeszklonych dolnych piętrach i pofałdowanym dachu. Wybuchł skandal - ówczesny dyrektor muzeum i jego rada programowa zwrócili się do ministra i prezydenta miasta o odstąpienie od realizacji projektu (muzeum buduje miasto, zarządza nim minister kultury). Twierdzili, że jest za mało efektowny, by stać się nowym symbolem Warszawy. Muzeum ma stanąć na placu Defilad tuż koło Pałacu Kultury - czyli w miejscu o znaczeniu symbolicznym - i też powinno być symboliczne. Po gwałtownych sporach, po rezygnacji dyrektora i rady programowej muzeum minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski i prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz postanowili realizować koncepcję Kereza. Umowa między miastem a architektem została podpisana w świetle fleszy w kwie