EN

11.05.2007 Wersja do druku

Nie do śmiechu!

Pierwsze dni Kaliskich Spotkań Teatralnych ocenia Bożena Szal w Głosie Wielkopolskim.

Pierwsze dni Kaliskich Spotkań Teatralnych upłynęły w tym roku w nastrojach raczej depresyjnych. Wszystko zaczęło się od kaliskiej "Mewy "[na zdjęciu], której rozpaczliwy krzyk wyraźnie zaciążył nad festiwalem, a przynajmniej nad jego pierwszą połową. W "Kalimorfie"(Teatr Atelier z Krakowa) oglądaliśmy : więc psychopatycznego młodzieńca, który więzi młodą dziewczynę i metodycznie się nad nią znęca, bo inaczej nie potrafi jej zdobyć. W "Absyncie" (Laboratorium Dramatu z Warszawy) inna dziewczyna opowiadała nam długo i zawile o swym niezbyt długim i raczej pustym życiu, które zakończyła całkiem udanym samobójstwem. Pewne przebłyski nadziei, że na tym świecie jednak da się żyć, pojawiły się w spektaklu "Elling" (Teatr Nowy Praga z Warszawy), gdzie bohaterowie mocno wyalienowani ze społeczeństwa na nowo uczyli się w nim funkcjonować - zresztą z niezłym skutkiem. Wydawało się, że smętną passę nad Prosną ma szansę osta

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie do śmiechu!

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 108/10.05.07

Autor:

Bożena Szal

Data:

11.05.2007

Realizacje repertuarowe
Festiwale