- Myślę, że konkurs na stanowisko dyrektora Teatru Polskiego w Poznaniu też wygasi pewien spór wokół jego kierownictwa [tak jak się stało w przypadku Teatru Ósmego Dnia] - rozmowa z Justyną Makowską, nową szefową Wydziału Kultury Urzędu Miasta.
Poznańska kultura wzbudza emocje - nie zawsze pozytywne. Z tego powodu stanowisko dyrektora Wydziału Kultury jest jednym z najtrudniejszych w mieście. Z jakimi zamierzeniami Pani je obejmuje? - Przede wszystkim chciałabym poprawić komunikowanie pewnych rzeczy przez Urząd Miasta. Zależy mi na współpracy z organizacjami pozarządowymi i instytucjami kultury, na otwarciu miasta na ich inicjatywy. Dlatego, pomimo że pracują tam zaangażowane osoby, urzędnicy w Poznaniu nie cieszą się najlepszą opinią. Pierwszym zadaniem, jakie sobie stawiam, jest otwarcie Wydziału, pokazanie jego pracy, ulepszenie przepływu informacji między urzędem, instytucjami i organizacjami. Drugim jest pokazanie, że uczestnikiem kultury w Poznaniu może być każdy, niezależnie od wyznawanych idei czy poglądów. Sama staram się zrozumieć różne racje, filozofie i sposoby bycia i tak będę próbowała interpretować rzeczy, na które będę miała wpływ. Uważam jednak, że sztuka może,