- Jesteśmy jedynym województwem, gdzie nowelizacja ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej przyniosła taki pomysł. W większości teatrów wykorzystano możliwości ustawy, nie organizowano konkursów dla dobrych dyrektorów, którzy podpisali nowe kontrakty - o pomyśle marszałka Mołonia mówi Barbara Zdrojewska, radna PO Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, wiceprzewodnicząca Komisji Kultury, Nauki i Edukacji.
Małgorzata Matuszewska: Czy Komisja Kultury, Nauki i Edukacji zaakceptowała plany marszałka Radosława Mołonia podziału na dyrektora naczelnego i artystycznego? Bargara Zdrjewska: Radni, podobnie jak dyrektorzy teatrów, dowiedzieli się o projektach ustaw z prasy. Będą je rozpatrywać prawdopodobnie w kwietniu. Nikt nie pytał Państwa o zdanie? - Pan marszałek popełnił błąd, nie konsultując swojej propozycji z radnymi i dyrektorami teatrów. Wygląda na to, że jest to jego autorski pomysł, ale nie chcę przypisywać mu złych intencji. Mówi się, że pan marszałek szukał stanowisk dla swoich znajomych. - To naturalne, że po tego typu zaskakujących projektach natychmiast pojawiają się spekulacje, że potrzebne są stanowiska dla ludzi z kręgu SLD. Natomiast pamiętajmy, że zanim projekt zostanie wcielony w życie, sejmik musi zatwierdzić zmiany w statutach. Marszałek Mołoń nie wie, jak interpretowana jest ustawa w innych województwach. W całej Pols