Tekst autorstwa Witolda Gałązki zatytułowany "Śląski Teatr Tańca w wielkich tarapatach" uważam za tendencyjny i nieoparty na faktach - pisze do Gazety Wyborczej - Katowice Piotr Koj.
Nie jest prawdą, że "poprzednicy Damiana Bartyli w urzędzie miejskim już latem próbowali się pozbyć Łumińskiego". Prawdą jest, że w maju został ogłoszony konkurs na dyrektora Śląskiego Teatru Tańca. Zarzuty forowania "kandydata byłego szefa promocji teatru, z którym obecny dyrektor pożegnał się rok wcześniej z powodu nielojalności", są bezpodstawne i bardzo poważne. Nie ma podstaw, by stwierdzać, że "korupcji sprzyjał system finansowania teatru, który podobał się urzędnikom w Bytomiu". Nigdy nie uczestniczyłem w wyjazdach zespołu ŚTT, nic nie wiem o egzotycznych wycieczkach Śląskiego Teatru Tańca. Jeżeli zaś sytuacja finansowa teatru jest tak zła, to skąd konkurs na logo z nagrodą w wysokości 10 000 zł?