"Cafe Panique" wg Rolanda Topora w reż. Joanny Gerigk we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Pisze Jarosław Klebaniuk w Teatrze dla Was.
Proza Rolanda Topora okazała się smakowitym kąskiem dla młodej scenarzystki i reżyserski. Zainspirowana "Czterema różami dla Lucienne" i "Najpiękniejszą parą piersi na świecie" Joanna Gerigk pozwoliła jedenastu aktorom przez półtorej godziny utrzymywać uwagę widzów. W malowniczym przedstawieniu z ciągu obyczajowych scenek emanowały wapory absurdu, wibracje jazzu i rythm and bluesa, wygibasy miłości, woń ryb. Każdy mógł coś dla siebie znaleźć, najwięcej zaś hołubiący w sobie czułość wobec czarnego humoru. Sytuacje, w których orkiestra gra, owszem, ale za pieniądze, kelner za nie jest usłużny, a między rywalizującymi adoratorami dochodzi do rękoczynów, znamy z filmów, literatury popularnej, niekiedy z życia. Odtworzone bez słów, a więc nie - jeden do jednego, dostają dodatkowej wartości, przestają być banalne. Świadomość tego zapewne towarzyszyła twórcom "Café Panique". Jednak same formalne eksperymenty z eksploatacją kulturow