EN

22.01.2025, 14:56 Wersja do druku

Nauczyciel z powołania w kryzysie

„Belfer!” Jean-Pierre'a Dopagne'a w reż. Jacka Bończyka w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Beata Kośmider w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Maciej Krüger/ mat. teatru

Belfer – potocznie nauczyciel – określenie nieco żartobliwe, czasem pogardliwe. Cóż wartościowego potrafi przekazać, co wyjątkowego może pokazać uczniom i jaką relację jest w stanie z nimi nawiązać? Najnowszy spektakl Teatru Ateneum, będący świeżą inscenizacją wystawianego już wcześniej w Polsce dramatu „Belfer!”, zapewnia ciągłość życia tekstowi obfitującemu w rozważania na temat niełatwej i wciąż ewoluującej relacji: uczeń – nauczyciel. Monodram stanowi również okazję do skupienia uwagi na aktorstwie Przemysława Bluszcza, wcielającego się w tytułowego belfra, i jego możliwościach kreacyjno-interpretacyjnych.

Ze szkoły do teatru

Autorem dramatu jest Jean-Pierre Dopagne, współczesny belgijski dramaturg. To właśnie dzięki dramatowi „L’Enseigneur” w 1994 roku Dopagne dał się poznać szerokiej publiczności jako autor sztuk teatralnych. Dramat jest postrzegany jako jeden z najbardziej znaczących sukcesów belgijskiego teatru ostatnich dekad, a w kolejnych latach wystawiano go z powodzeniem we Francji pod tytułem „Prof!”, z Jeanem Piat w tytułowej roli, przetłumaczono na kilkanaście języków i prezentowano na zagranicznych scenach zarówno szeroko znanych, jak i kameralnych teatrów.

Zanim jednak na dobre związał swą zawodową działalność z teatrem, Jean-Pierre Dopagne pracował jako nauczyciel języka francuskiego w liceum. Poznał więc od podszewki świat i emocje belfrów, którzy na co dzień stają przed klasą, przeglądając się w oczach młodzieży mniej lub bardziej entuzjastycznie nastawionej do nauki i nauczycieli. Można więc śmiało powiedzieć, że „Belfer!” oparty jest nie tylko na dostępnych dla każdego informacjach i obserwacjach dotyczących systemu edukacji, lecz również na osobistych doświadczeniach wyniesionych przez Dopagne’a z pracy w szkole. I tak oto belfer ze szkolnej klasy trafia do teatru, zamieniając uczniów na widzów spektaklu. Dramat jest tak sprytnie skonstruowany, że transfer bohatera nie polega wyłącznie na inscenizowaniu jego doświadczeń czy przedstawieniu na scenie historii pewnego belfra. Spektakl również wprost porównuje pracę nauczyciela do pracy aktora, a fabuła krok po kroku wyjaśnia, w jaki sposób belfer trafił na scenę teatru. Przy okazji mamy do czynienia z zabawą teatrem – Przemysław Bluszcz momentami umiejętnie wytrąca nas z historii protagonisty, przypominając, że jesteśmy w teatrze, a on jest wyłącznie aktorem.

Nauczyciel ze ściśniętym żołądkiem

Obraz ucznia zestresowanego i pełnego lęku przed pójściem do szkoły łatwo sobie zwizualizować. Znerwicowany nauczyciel, który budzi się z uczuciem ciężaru na piersi, odczuwa niepokój przed wejściem do klasy i konfrontacją z trudną młodzieżą – ta wizja wydaje się mniej oczywista. Spektakl „Belfer!”, scena po scenie, ukazuje, jak ideały nauczyciela – wykonywanie pracy zgodnie z powołaniem, umożliwienie uczniom odkrywania literatury i teatru – zderzają się z brakiem zaangażowania i pogardą wyrażaną przez uczniów zarówno wobec proponowanych w ramach lekcji aktywności, jak i wobec belfra. Młodzież konsekwentnie neguje autorytety i zamyka się na to, co oferuje nauczyciel – wciąż karmiony nowymi doświadczeniami poziom frustracji nieuchronnie pewnego dnia musi znaleźć swoje ujście.

Kolejne sceny z życia belfra umiejętnie budują napięcie, które odczuwa empatyczny widz; pomiędzy bohaterem monodramu a publicznością nawiązuje się nić zrozumienia i sympatii. Mimo że belfer nazywa samego siebie potworem, a uczniów zwierzętami, które kierują się instynktem, a nie inteligencją. Gorszące stwierdzenie? Tylko zobaczenie spektaklu pozwoli uznać lub odrzucić słuszność tej tezy.

Monodram kunszt aktora pokaże

Polska prapremiera „Belfra!” miała miejsce w 2004 roku. Spektakl wyreżyserował wówczas Michał Kwieciński, a w tytułową rolę wcielił się Wojciech Pszoniak. Biorąc pod uwagę bogaty ładunek refleksyjny tekstu, przenikanie się elementów komedii i tragedii oraz powodzenie, z jakim dramat wystawiany był w Polsce, a także pamiętając o uznaniu, jakim cieszy się choćby w rodzimej Belgii i we Francji, Jacek Bończyk podjął się trudnego i ambitnego wyzwania. Obsadzając w roli belfra Przemysława Bluszcza, dokonał wyboru, który ma szanse zapewnić spektaklowi kolejne sezony z pełną widownią.

Pierwszym monodramem Przemysława Bluszcza było „Samospalenie” (scenariusz i reżyseria – Krzysztof Szekalski). Kreacja została doceniona – aktor za rolę w spektaklu otrzymał w 2014 roku Główną Nagrodę Aktorską na XII Ogólnopolskim Przeglądzie Monodramu Współczesnego.

Belfer kreowany przez Przemysława Bluszcza to postać hipnotyzująca głębokim głosem i nienaganną dykcją. To wiarygodny idealista, który z bieguna gotowości do pracy nad rozwojem młodzieży podąża w zawrotnym tempie ku jej unicestwieniu. Chwilami diaboliczny uśmiech, a także błysk w oczach spoglądających zza okularów, pasuje do roli człowieka całkowicie wytrąconego z równowagi, zarówno podatnego na działanie w afekcie, jak i zdolnego do popełnienia zaplanowanej zbrodni. Na uwagę zasługuje też płynne i bardzo udane przechodzenie z roli w rolę, odgrywanie dialogów oraz prezentowanie rozbieżnych opinii i skrajnych postaw. Opracowanie muzyczne Jacka Bończyka spójnie podkreśla zmiany nastroju i kulminację emocji, a reżyseria światła i scenografia autorstwa Grzegorza Policińskiego, pomimo minimalizmu, pozwalają zaangażować się w historię, przenieść się z murów szkoły do murów aresztu, a także ujrzeć twarz żony nauczyciela i jego uczniów.

Tytuł oryginalny

Nauczyciel z powołania w kryzysie

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Beata Kośmider

Data publikacji oryginału:

22.01.2025