Joanna Szczepkowska na łamach Gazety Stołecznej ogłosiła, że nie weźmie Galerii Le Madame, którą proponowali jej urzędnicy z magistratu. Popieram tę decyzję i zgadzam się z aktorką: klub powinien zostać zwrócony jego twórcom po wyjaśnieniu spornych kwestii finansowych - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Mam nadzieję, że także inne osoby ze środowiska artystycznego, którym w przyszłości władza zaproponuje przejęcie Le Madame, zachowają się równie uczciwie i będą respektować moralne prawo Stowarzyszenia Le Madame do miejsca przy ulicy Koźlej. W wypowiedzi Szczepkowskiej zdziwił mnie tylko jeden fragment. Ten, w którym aktorka tłumaczy, że nie może poprowadzić klubu wspólnie z jego założycielami, bowiem "to szaleństwo nie jest jej szaleństwem". Jako przykład podaje spotkanie z Jerzym Nasierowskim pod hasłem "Największy pedał Rzeczpospolitej", które niedawno w Café Kulturalna poprowadził Maciej Nowak, szef Instytutu Teatralnego i sympatyk Le Madame. "Naprawdę nie wiem, czym zasłużył sobie akurat Nasierowski, aby stać się ośrodkiem uwagi. Gdybym prowadziła Le Madame, a Nowak postanowiłby tam zrobić takie spotkanie, i tak doszłoby do awantury i pewnie i tak bym odeszła". Tak się składa, że byłem na tym spotkaniu i nie rozumiem zastrze�