"Rent" w reż. Jakuba Szydłowskiego w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.
Od czasu prapremiery musicalu "Rent" minęło osiemnaście lat. Czy dzisiaj głębokie treści zawarte w dziele Jonathana Larsona, autora muzyki i libretta, dotykające niełatwych problemów i dylematów współczesnych artystów, mogą mieć jeszcze taką siłę rażenia jak w roku 1996? Spektakl przygotowany przez Jakuba Szydłowskiego w Teatrze Rampa pokazuje aż nazbyt wyraźnie, że nie jest to zadanie łatwe. I choć zrealizowano widowisko w pełni profesjonalne, szczególnie jeśli chodzi o umiejętności wokalne całego zespołu (warto może jeszcze popracować nad intonacją, choć kto wie, czy to nie wina akustycznego prowadzenia spektaklu - podczas premierowego wieczoru wyciąganie na wierzch muzyki, a nie wokalu, skutkowało tym, że były spore kłopoty ze zrozumieniem tekstu), to drapieżność utworu rozpływała się w melodramatycznych opowieściach, bardziej ckliwych i patetycznych, niż chwytających za gardło czy serce. A przecież chyba nie tylko o czystą i atra