EN

12.12.2008 Wersja do druku

Na POhybel kulturze

Grupa radnych PO chce likwidować krakowskie instytucje kultury. Twierdzą, że budżet miasta zaoszczędzi w ten sposób kilka milionów złotych. Zagrożone są: Biblioteka Polskiej Piosenki, Teatr Łaźnia Nowa i Balet Dworski Cracovia Danza - napisaliśmy wczoraj. Jeden z pomysłodawców tych posunięć, radny Łukasz Osmenda, przekonywał, że nie chodzi o likwidację, a "tylko o przeniesienie do istniejących już jednostek". - W ten sposób można zaoszczędzić sporo pieniędzy, chociażby na kosztach administracyjnych - mówił. Dzisiaj Tomasz Handzlik rozmawia z Ireneuszem Rasiem, posłem PO, wcześniej radnym.

- Zapewniam, że ostateczne decyzje budżetowe nie będą złe dla krakowskiej kultury. Ta szarża niektórych radnych poszła zdecydowanie za daleko. Tomasz Handzlik: Nie wstyd Panu za partyjnych kolegów z krakowskiego klubu PO, którzy chcą likwidować instytucje kultury, tłumacząc, że chodzi o zaoszczędzenie kilku milionów? Ireneusz Raś: Byłbym ostrożny w realizacji tak śmiałych przedsięwzięć. Bo jeśli już w dobie kryzysu trzeba likwidować jakiekolwiek instytucje, to pomysły takie powinien zgłaszać prezydent miasta, a nie radni. Poza tym Łaźnia Nowa, Biblioteka Polskiej Piosenki i Cracovia Danza bardzo dobrze wpisują się w pejzaż kulturalny Krakowa. Dlatego jestem przekonany, że radni zweryfikują swoje poglądy. Ale ta czwórka radnych - Łukasz Osmenda, Grzegorz Stawowy, Paweł Sularz i Bartłomiej Kocurek - nie po raz pierwszy uderza w Łaźnię Nową czy Bibliotekę Polskiej Piosenki. - Kompletnie nie rozumiem tych działań. Może chodzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ta szarża radnych poszła za daleko

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 290

Autor:

Tomasz Handzlik

Data:

12.12.2008