- Nie chodziłam na manifestacje od lat osiemdziesiątych, teraz robię to co dwa tygodnie - mówiła Maja Kleczewska po weneckich pokazach "Wściekłości" w wywiadzie dla "La Vanguardia".
Polska reżyserka teatralna, jedna z uczennic Krystiana Lupy, otrzymała właśnie Srebrnego Lwa na 45. Biennale Teatralnym w Wenecji, którego dyrektorem po raz pierwszy był Włoch, Antonio Latella. Na Biennale zaprezentowała montaż scen nawiązujący bezpośrednio do aktualnej sytuacji w jej kraju, którego ultrakonserwatywny rząd chce kontrolować wszystko, w tym sądy i kulturę, która musi być "patriotyczna". Sztukę "Wściekłość", autorstwa zdobywczyni Nagrody Nobla Elfriede Jelinek, zmieniła w kipiący wściekłością dziennik telewizyjny, "który możemy teraz oglądać w Polsce" - zaznacza reżyserka. Po końcówce spektaklu, kiedy to pojawiają się wstrząsające sceny, jak np. aktorka wdrapująca się na ogromne, wiszące, obdarte ze skóry zwierzęce żebra, aktorzy odczytują emocjonujący manifest, którego postulaty wydają się dzisiaj niemożliwe do zrealizowania. "W Polsce ma teraz miejsce konserwatywna rewolucja, pełna nacjonalistycznych sloganów i mow