EN

29.06.2023, 14:03 Wersja do druku

Muzyczna podróż. Od aulosu do beatboxu

Od kilku lat Stowarzyszenie „Grupa Studnia O.” realizuje autorski projekt edukacyjno-artystyczny dla dzieci i młodzieży „Muzyczna podróż. Opowieści instrumentów”. To cykl warsztatów, który łączy elementy edukacji muzycznej, teatralnej, międzykulturowej, historycznej i literackiej. Oprócz opowiadaczy biorą w im udział znakomici artyści związani z muzyką i teatrem: Jacek Hałas, Barbara Derlak, Gwidon Cybulski, Olena Yeremenko czy Patrycja Betley.

fot. Jarosław Kaczmarek/ mat. organizatora

O „Muzycznej podróży...” opowiada pomysłodawca projektu Jarosław Kaczmarek.

Na czym polega pomysł i jakie są źródła „Muzycznej podróży...”?

Jarosław Kaczmarek: Sztuka opowiadania i muzyka tworzą nierozłączną parę twórczych żywiołów. Nawet jeśli w trakcie opowiadania nie towarzyszą nam muzycy i ich instrumenty, to budujemy nasze historie, czerpiąc z muzycznej struktury – rytmizacji mówienia, powtarzalności narracyjnych sekwencji, zróżnicowanej dźwiękowo artykulacji żywych słów.

Zazwyczaj jednak to muzyka podąża za biegiem akcji opowieści, czyli najpierw są słowa a potem muzyka. W „Muzycznej podróży” odwróciliśmy tę kolejność. Tu opowieści stały się pretekstem do prezentacji muzyki i instrumentów różnych kultur. W pierwszej części warsztatów prezentujemy widowisko narracyjne – opowieść/koncert, którego bohaterami stają się instrumenty. A potem przechodzimy do działania, w którym dzieci i młodzież przechodzą od słuchania do samodzielnego opowiadania. Żywioł muzyki sprawia, że jest to możliwe niemal natychmiastowo – już na pierwszej godzinie zajęć uczestnicy otwierają i uwalniają indywidualną ekspresję słowem, śpiewem i grą na instrumentach.

W „Muzycznej podróży” prezentujecie różnorodną muzykę i instrumenty – od greckich liry i aulosu, przez lirę korbową, afrykańskie ngoni i balafon, skandynawską nyckelharpę po instrumenty perkusyjne różnych kultur. W jaki sposób do dobieracie do nich historie skierowane do różnorodnych wiekowo grup odbiorców?

J.K.: W programie „Muzycznej podróży”... mamy siedem tematów warsztatów – siedem kręgów kulturowych i muzycznych, z którymi są powiązane opowieści. Przywołam trzy przykłady... Prowadząc warsztaty, wielokrotnie przekonałem się, że w pracy z młodszymi dziećmi a także dziećmi niepełnosprawnymi znakomicie sprawdza się muzyka wykonywana na afrykańskich instrumentach – balafonie, ngoni, djembe. Ich brzmienie i dynamika porywają wyobraźnię i pobudzają dzieci do działania, zarazem utrzymując ich twórcze „szaleństwo” w ryzach muzycznego rytmu. Muzyce towarzyszą afrykańskie bajki o zrytmizowanej, powtarzalnej strukturze, które wciągają dzieci do ich współtworzenia. Po wprowadzeniu bajkowej akcji przekazuje ją do prowadzenia dzieciakom: - Ja już się trochę zmęczyłem opowiadaniem. Kto z was opowie, co było dalej?... Za każdym razem dzieci z entuzjazmem przyjmują rolę opowiadaczy i muzyków! Jest to możliwe bez przygotowania, gdyż instrumenty afrykańskie – na przykład balafon – są strojone w bluesowej pentatonice, w której nie można fałszować – wszystkie dźwięki pasują do siebie. Gwidon Cybulski ma w swoim arsenale instrumentów małe, dziecięce balafony, na których dzieci mogą od razu grać i improwizować atrakcyjną do słuchania muzykę, tworząc razem z opowiadaczami żywiołową orkiestrę.

Natomiast lira korbowa Jacka Hałasa przywołuje oczywisty kontekst „Ballad i romansów” i postać wędrownego pieśniarza – dziada lirnika, którą odmalowuje Mickiewicz w balladzie „Dudarz”. Wyśpiewane przy dźwiękach liry ballady są następnie wspólnie wypowiadane, recytowane, skandowane przez uczniów starszych klas szkoły podstawowej i liceum.

Z kolei najważniejsze instrumenty starożytnej Grecji – lira i aulos prezentujemy w czasie spaceru z opowieściami w Łazienkach Królewskich. Tutaj opowiadanie mitów greckich splata się z przywołaniem historii miejsca – republiki marzeń króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Uczniowie 6-7 klas mają unikalną okazję posłuchania fragmentu „Iliady” w języku oryginału i przy akompaniamencie liry w wykonaniu pieśniarza i filologa klasycznego – Łukasza Szypkowskiego.

Czy oprócz tradycyjnej muzyki, instrumentów i opowieści sięgacie także do współczesnych brzmień?

J.K.: Nasza praca, choć przywołuje instrumenty i opowieści z dawnych czasów, nakierowana jest na współczesność. Pracując z mitami greckimi, szukam nawiązań do współczesności, na przykład zestawiając obraz lotu Ikara z postacią skoczka narciarskiego, któremu na jednym ramieniu strach podpowiada, by skrócił skok, bo leci za daleko, a na drugim euforia zachęca go do lotu poza granice wyobraźni...

Jednym narracyjnych ćwiczeń wokół „Ballad i romansów” jest przeniesienie akcji „Świtezianki” w realia współczesnego miasta – na nadwiślański pasaż, gdzie strzelec/myśliwy staje się strzelcem/piłkarzem warszawskiej Legii...

W pracy muzycznej wykorzystujemy techniki beatboxu – rytmicznego odtwarzania dźwięków perkusji z pomocą głosu i body music, czyli wykorzystywania części naszego ciała jako instrumentów. I tu dotykam istoty projektu, w którym chodzi przede wszystkim o pobudzenie i otwarcie całościowej percepcji uczestników – doświadczenie muzyki, żywego słowa i literatury całym sobą – zmysłowo, fizycznie, emocjonalnie.

I czy to się udaje?

J.K.: Największą satysfakcję w tej pracy sprawiają mi „cuda”, które nieustannie się zdarzają. Tymi cudami są chwile, w której dzieci, które uważane są za klasowych ousiderów, mające problemy z komunikacją w grupie, dzieci z rozmaitymi problemami psychologicznymi, w tym dzieci niepełnosprawne intelektualnie niespodziewanie zaczynają opowiadać, grać i śpiewać, budząc swoje ciało i wyobraźnię. Mam mnóstwo takich scen przez oczami – oto „trudny chłopak” z siódmej klasy zaczyna śpiewać „Świteziankę” niesamowitym głosem, sprawiając, że rówieśnicy z klasy z wrażenia zapadają w długie milczenie a potem fetują go owacją, albo niepełnosprawny chłopiec, który zaczyna śpiewać zgodnie z rytmem opowieści, podczas gdy na co dzień, nigdy „nie robi niczego na zawołanie”.

W takich chwilach zadaje sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje? Bo przecież nasza metoda pracy wydaje się być bardzo prosta... Czuję, że pierwszym powodem jest zaangażowanie prowadzących – wszyscy zaproszeni muzycy, tacy jak Jacek Hałas, Gwidon Cybulski, Barbara Derlak, Łukasz Szypkowski, Robert Lipka, Patrycja Betley, Olena Yeremenko to nie tylko muzycy o niesamowitych umiejętnościach, ale także osoby o otwartych sercach, które czerpią wielką przyjemność z bezpośrednich, bliskich relacji z odbiorcami jakie stwarza sytuacja opowiadania. Dzieci całym sobą, organicznie chłoną nasze zaangażowanie i pasję, w odpowiedzi dzieląc się z nami tym samym.

Ale najważniejsza jest chyba moc żywej muzyki, która w połączeniu ze słowem, opowieścią, z tańcem, ruchem i gestem, jest zdolna porywać i przekraczać ograniczenia i zahamowania dzieci i młodzieży, z którymi się zmagają w środowisku szkolnym.

Jaka będzie dalsza kontynuacja projektu „Muzycznej podróży?

J.K.: Nasze zajęcia cieszą się bardzo pozytywnym odbiorem. Z różnych stron słyszymy, że dzieci i młodzież chciałyby dalszej kontynuacji wspólnej pracy.

Do bardzo ciekawego spotkania doszło w Szkole Podstawowej nr 86 na warszawskim Żoliborzu. Po zakończeniu cyklu warsztatów w ramach „Muzycznych opowieści” zostałem zaproszony przez związanego ze szkołą pana Jerzego Kornowicza – jednego z najwybitniejszych kompozytorów muzyki współczesnej, dyrektora Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”, byśmy zaprezentowali razem improwizowaną opowieść muzyczną w czasie Święta Muzyki w sąsiadującym z podstawówką liceum. I oto miałem przyjemność wystąpić w towarzystwie mistrzów muzyki współczesnej w trio z wybitnym kontrabasistą i kompozytorem Tadeuszem Wieleckim. Mam nadzieję, że będzie to inauguracja nowej ścieżki „Muzycznych opowieści”, która otworzy nowy arcyciekawy kontekst muzyczny związany ze sztuką współczesną.

„Muzyczna podróż. Opowieści instrumentów” to projekt realizowany od 2021 roku przez Stowarzyszenie Grupa Studnia O. i finansowany przez Biuro Edukacji m.st. Warszawy.

Źródło:

Materiał nadesłany