Z dużym niedowierzaniem i rozbawieniem przeczytałem w Waszej Gazecie tekst "Teatralne lalki i kukiełki będą mieć muzeum". Złośliwie mógłbym zapytać: a co z marionetkami, pacynkami i jawajkami? - pisze Andrzej Buck w odpowiedzi na artykuł Patryka Świtka w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.
Jak rozumiem, autor chce przekonać czytelników do tezy, iż żeby coś stworzyć, należy to wcześniej osobiście zlikwidować, czyli tzw. tworzenie poprzez likwidację. Zaiste karkołomna to filozofia. Spieszę donieść, iż jeszcze 18 października 2007 r. w Lubuskim Teatrze istniało i działało zupełnie przyzwoite Muzeum Lalek. Nosiło zresztą imię wspaniałego człowieka, wieloletniego pracownika LT, modelatora Ryszarda Jaworskiego. Muzeum Lalek tworzyli jeszcze w latach 90. aktorzy Sceny Lalkowej (za dyrekcji Waldemara Matuszewskiego). Początkowo mieściło się ono na drugim piętrze budynku Teatru (potem to był i chyba jest magazyn lalek, ze stelażami). Nigdy jednak lalki nie były eksponowane ani składowane w jakiejkolwiek piwnicy. To bzdura. W 2002 roku, oprócz tej ekspozycji, uruchomiono Muzeum Lalek w pomieszczeniach dawnego bufetu (po ich gruntownym remoncie) na prawym balkonowym foyer. Tu zorganizowano stałą ekspozycję najciekawszych i najstarszych lalek