"Cosi fan tutte" w reż. Marka Weissa na XXIII Festiwalu Mozartowskim w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.
W doniesieniach przedpremierowych mówiło się, że "Cosi fan tutte" Mozarta, w reżyserii Marka Weissa, będzie inscenizacją przełomową w porównaniu z dotychczasowymi dokonaniami Warszawskiej Opery Kameralnej. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło. Na scenie WOK obejrzeliśmy realizację zachowawczą, obyczajowo grzeczną i na pewno nie rewolucyjną, do tego pozostawiającą spory niedosyt również jeśli chodzi o wykonawstwo w sensie zarówno wokalnym, jak i aktorskim. Marek Weiss zdecydował się przenieść akcję opery Mozarta, która niezwykle silnie łączy muzykę z librettem, w lata dwudzieste XX wieku. Tyle, że niewiele z tego przesunięcia dla interpretacji utworu wynika, bo nie wyostrza próby odzwierciedlenia współczesnych zachowań w sferze uczuciowej. Jest też źródłem nielogiczności, które są widoczne choćby w ustawieniu postaci Despiny, skądinąd całkiem przyzwoicie zagranej przez Sylwię Krzysiek oraz w uczynieniu z Dorabelli (Katarzyna Krzy�