EN

2.03.2013 Wersja do druku

Mówi Małecki, pisze Majcherek

Wypowiedź Małeckiego oczywiście podzieliła środowisko. Dla części była aktem odwagi: wreszcie ktoś powiedział głośno prawdę o hochsztaplerstwie nowego teatru. Miłośników twórczości Kleczewskiej Małecki zirytował. Przykrość jest tym większa, im mniej poczucia humoru wykazują - do tekstu Grzegorza Małeckiego odnosi się Wojciech Majcherek na swoim blogu.

Wywiad Grzegorza Małeckiego dla Rzeczpospolitej niewątpliwie dodał ognia do sporów, które toczą nasze życie teatralne i sprawiają, że to wciąż jest jakieś życie. Przypomnę, że aktor Teatru Narodowego w kąśliwy sposób opisał swoje doświadczenie w pracy z Mają Kleczewską nad przedstawieniem "Orestei". Sprawa co prawda nie jest świeża, ponieważ dotyczy wydarzeń sprzed dwóch lat, a jednak okazała się dotkliwa (może nawet jak to teraz się mówi: traumatyczna). Małecki skarży się: "Na dwa tygodnie przed premierą nie znałem swojego tekstu i nie wiedziałem, o czym jest sztuka, a na próbach nie mogłem się niczego dowiedzieć. W końcu nie wytrzymałem i oddałem rolę". Opowieść aktora okraszona została zabawnymi obserwacjami z prób: "Dowiaduję się na przykład, że w pewnym momencie na aktorów ma zostać wylany wagon krwi. Pytam dlaczego? - Mój Boże, Grzegorz, błagam cię, jeśli my w ten sposób będziemy pracowali. - Ale powiedz tylko dlaczeg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mówi Małecki

Źródło:

Materiał nadesłany

www.wojciech-majcherek.blog.onet.pl

Autor:

Wojciech Majcherek

Data:

02.03.2013