"Jenufa" Leoša Janáčka w reż. Alvisa Hermanisa w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
I znów, po warszawskiej "Łaskawości Tytusa", możemy oglądać w Polsce spektakl z brukselskiego Theatre de la Monnaie, dużo ciekawszy od tamtego pod względem inscenizacyjnym. Łotewski reżyser Alvis Hermanis dokonał dyskusyjnego, ale uzasadnionego dramatycznie zabiegu. Pierwszy i ostatni akt, które rozgrywają się wewnątrz wiejskiej społeczności, zostały zrytualizowane poprzez stroje śpiewaków, tancerzy i chóru, nawiązujące do folkloru morawskiego, a także poprzez ich sztywne gesty. Środkowy - to dramat w czterech ścianach chaty, którego sceneria przypomina biedę lat 60. XX w., a bohaterowie występują w codziennych strojach. Trudno powiedzieć, dlaczego został wybrany ten okres - chyba przez kontrast. We wszystkich bowiem aktach cała scena okolona jest ruchomymi estetycznymi przezroczami z wzorów secesyjnych a la Alfons Mucha - barwnych w skrajnych aktach, mrocznych w środkowym. To właśnie najbardziej w tym spektaklu dyskusyjne, ale jest to czytelne n