Postać i głos Gustawa Holoubka, to zjawisko, które towarzyszyło życiu kilku pokoleń, nie tylko zamiłowanych odbiorców teatru i filmu. Był indywidualnością niebywałą, z niczym nieporównywalną, niepowtarzalną. Szukam w pamięci momentu, kiedy ujrzałem i usłyszałem go po raz pierwszy. To był jego Wit Stwosz w „Historii żółtej ciżemki”, którą obejrzałem w 1961 roku, w zamierzchłym czasie wczesnego dzieciństwa, a kilka lat później pierwsze telewizyjne emisje „Klubu profesora Tutki”. Pisze KLUB w Dzienniku Trybuna.
Tytuł oryginalny
Mistrz magii i codzienności
Źródło:
„Dziennik Trybuna” nr 191/192